Kosmetyczni ulubieńcy roku 2014


Początek nowego roku, czas więc na małe podsumowanie poprzedniego. Dzisiaj część kosmetyczna - produkty, których używałam cały rok, które odkryłam w zeszłym roku lub po prostu które mnie oczarowały na tyle, że postanowiłam im nadać to zaszczytne miano "ulubieńca całego roku". Są to kosmetyki, które z danej kategorii najmilej wspominam oraz których lepszych zamienników nie znalazłam, bądź wcale nie mam zamiaru już szukać ; ) Będzie to połączenie pielęgnacji i kolorówki, której nie ma zbyt wiele. Zapraszam ; )
Zacznę od twarzy:

1. Woda różana KTC
Używam jej już trochę ponad rok, aktualnie zużywam 4 buteleczkę. Jak dla mnie idealna do tonizowania twarzy - jest delikatna, naturalna i do tego tania. Delikatnie łagodzi skórę, usuwa uczucie ściągnięcia, absolutnie nie przesusza, wręcz pomaga w nawilżaniu (sama w sobie jest za słaba, żeby powiedzieć, że nawilża, w końcu to tylko woda :)). Ma piękny, całkowicie naturalny zapach. Nie wiem czy kiedyś nie skuszę się na inny produkt (z ciekawości chociażby) ale do tej wody na pewno będę wracać regularnie.

2.Olejek z drzewa herbacianego
Nie będę się rozpisywać, bo doczekał się osobnego posta - klik. Najlepszy jak dla mnie produkt do stosowania punktowego na wypryski, podsusza je i przyspiesza gojenie. Do tego naturalny i dostępny w aptekach.

3. Pomadka rumiankowa Alterra
O niej również już pisałam - tu, tu i tu. Wzmacnia i odżywia rzęsy, świetnie nawilża ust i okolice oczu. Bardzo uniwersalna, wielozadaniowa. Ma świetny skład i super cenę. Moje małe odkrycie w sztyfcie ; )

4. Tusz Lovely Curling Pump up Mascara
Nie jest idealna, bo czasem trochę się osypie, ale i tak jest to jeden z nielicznych tuszy, który kupiłam ponownie. Zużyłam 2 opakowania i na razie testuję coś innego, ale w razie potrzeby wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. Przede wszystkim jest tani. Jako jeden z nielicznych potrafi choć trochę utrzymać podkręcenie na moich bardzo opornych, prostych rzęsach (jak troszkę podeschnie). Do tego ma ładny, mocno czarny kolor i dobrze rozczesuje rzęsy. Za tą cenę - rewelacja!

5. Glinki
To również moje odkrycie głownie tego roku (choć z pierwszą miałam do czynienia już w 2013r). Do tej pory przetestowałam 4 rodzaje glinek i najlepiej u mnie sprawdziła się jak na razie zielona glinka francuska i ta z morza martwego. Ale o glinkach mam zamiar napisać niedługo osobny post, bo ostatnio mieszam je w trochę inny, dla mnie lepszy sposób ; )

6. Korund kosmetyczny
O nim również już Wam pisałam tutaj. Świetny, mocny peeling. Do mieszania z olejkami/żelami/mleczkami. Jest bardzo dokładny dzięki malutkim drobinkom. Baaardzo wydajny, wystarczy wysypać niewielką ilość. I tak dla odmiany - naturalny ; )


1. Moschino I love love
Zdecydowanie ulubiony zapach tego roku. Świeży, owocowy, po prostu wesoły :D Idealny na wiosnę i lato, a w zimie do wspomnień o ciepłych miesiącach. Na pewno nie jest to moja pierwsza i ostatnia buteleczka.

2. Peeling kawowy
Pisałam o nim w ostatnich ulubieńcach, choć używam go już z małymi przerwami (na kupne peelingi) ok 2 lat. Nie ma lepszego, a przy okazji tańszego peelingu do ciała. Jest dokładnie taki jak lubię - ostry i porządnie zdzierający, skóra jest po nim niesamowicie gładka. Zazwyczaj dodaję też jakiś olejek/oliwkę i wtedy balsamowanie mam z głowy. Do tego kofeina działa ujędrniająco. No i po raz kolejny - naturalny ; )

3 i 4. Oliwki do ciała dla dzieci
Pokochałam tą formę nawilżania skóry. Co prawda wcześniej niż w 2014 roku, ale towarzyszyły mi w zeszłym roku równie często. Piszę o nich razem, ponieważ moim zdaniem nie różnią się niczym w działaniu. Obie mają dobre, krótkie składy i są powszechnie dostępne w dobrych cenach. Obie świetnie nawilżają skórę. Osobiście najbardziej lubię używać ich na jeszcze mokrą skórę, wtedy nie jest tłusta ; )


1. Olej lniany
Idealnie sprawdza się na moich kręconych, wysokoporowatych włosach. Pięknie nawilża, wygładza, nabłyszcza i regeneruje włosy. Widzę różnicę, jeśli na dłużej o nim zapomnę. Grunt to systematyczność, ale opłaca się, gdy widać efekty.

2. Suche szampony Batiste
Pojawiają się prawie w każdym denku ; ) W tej cenie moim zdaniem najlepsze. Wszystkie działają tak samo dobrze, różnią się tylko zapachem. Moje ulubione wersje to tropikalna i wiśniowa.

3. Tangle teezer
Wersję kompaktową mam ok 1,5 roku, Salon Elite ok pół. Obie świetnie sobie radzą z rozczesywaniem włosów, jednak na moich lepiej sprawdza się wersja SE, bo jest po prostu większa. Mam kręcone włosy, które lubią się plątać i one sobie z tym radzą. Tak samo jak z czesaniem mokrych włosów - nie ciągną i nie wyrywają ich. Jak dla mnie najlepsze.

4. Aloesowa maska NaturVital
Nie używałam jej cały rok, a nawet nie pół, ale nie zmienia to faktu, że jest to najlepsza maska, z jaką miałam do czynienia w tym roku. Ładnie nawilża włosy, ale ich nie obciąża. Wygładza i nadaje blasku. Moje włosy lubią aloes, więc i ją pokochały. Pisałam już o niej - recenzja.

5. Marion Kuracja z olejkiem arganowym
Ona również ma swój osobny post - klik. Po zużyciu pierwszej buteleczki (która starczyła mi na prawie rok) znudzona szukałam czegoś innego i używałam 2 jedwabiów, jednak przy najbliższej okazji wróciłam z podkulonym ogonem. Jest to silikonowe serum, które nadaje włosom przepiękny blask, wygładza je oraz nadaje cudny zapach. Po prostu poprawia ich wygląd, a do tego zabezpiecza silikonami końcówki.


1. Odżywka Eveline 8w1
Jestem jej wierna już ok 3 lat. Nic szukam już niczego innego. Nie przeszkadza mi jej skład - dopóki nie robi mi krzywdy jest ok. Nic tak nie poprawia kondycji moich paznokci jak ta odżywka. Nie pamiętam już co to łamliwe, rozdwajające się paznokcie. Do tego przyspiesza ich wzrost (choć tu akurat nie wiem czy to plus, bo mi ostatnio podobają się krótkie ;)). Jedyny minus to to, że słabo chroni paznokcie przed odbarwianiem.

2. Lakiery Essie
Zakochałam się w nich odkąd przygarnęłam pierwszą buteleczkę. Uwielbiam w nich dosłownie wszystko - formułę (ładnie błyszczą nawet bez top coatu, dobrze się rozprowadzają, nie smużą, nie bomblują, długo się utrzymują), pędzelek (na rynek europejski - płaski i szeroki) oraz ogromny wybór kolorystyczny. Jedynie cena regularna mogłaby być niższa, ale poza tym nie wiszę wad ; )
Moje ulubione w tym roku kolory to : Too too hot, Bahama mama (klik) oraz Beyond cosy (klik).

3. Seche Vite
Najlepszy top coat jaki miałam. Pięknie nabłyszcza paznokcie, przedłuża trwałość lakieru i przyspiesza wysychanie. Niestety kurczy lakier i dość szybko gęstnieje w buteleczce, ale jak na razie nie znalazłam niczego lepszego.

4. Zmywacz Isana
Jestem mu wierna już kilka lat i nie szukam żadnych innych zmywaczy. Ten jest tani i dobry, więc spełnia wszystkie moje wymogi, jakie bym stawiała tego typu produktowi ; )



A jakie były Wasze ulubione kosmetyki w minionym roku? Piszcie koniecznie, może podpatrzę sobie jakieś perełki ; )



12 komentarzy:

  1. Wiele pozycji wśród Twoich ulubieńców zdobyło i moją sympatię :) Moschino I love love uwielbiam od lat, zużyłam już chyba 3 flakoniki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudny! Uwielbiam owocowe zapachy a ten to mistrzunio ; )

      Usuń
  2. Mam ten tusz Lovely, bardzo go lubię :) chociaż czytałam gdzieś ostatnio opinie, że po dłuższym użytkowaniu wypadają rzesy.. troszkę mnie to wystraszyło i chyba go odstawię na troszkę ale za jakiś czas do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie zwracałam na to uwagi, a faktycznie trochę mi rzęsy wypadały, jednak nie pamiętam czy było to podczas używania tego tuszu.. Już gdzieś o tym ostatnio czytałam, więc jeśli znów go kupię to na pewno mu się przyjrzę

      Usuń
  3. Intryguje mnie woda różana, ale zazwyczaj kosmetyki o tym zapachu mnie odrzucają, więc boję się zakupu :) Batiste i TT też uwielbiam, a produkty z ostatniej kategorii w różnych okresach gościły i u mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie lubię kwiatowych zapachów, czy to w perfumach czy kosmetykach. Ale woda różana to zupełnie inna bajka, natura, a nie żaden sztuczny składnik zapachowy. Mimo że nawet róż jakoś specjalnie nie uwielbiam, to zapach tej wody od razu przypadł mi do gustu, jest relaksujący. Za taką niską cenę myślę że warto spróbować ; )

      Usuń
  4. Chyba mamy podobny gust, też bardzo lubię kilka wymienionych tu produktów :) pomadkę alterry, zmywacz isana, seche vite... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli faktycznie są dobre :D

      Usuń
    2. Dokładnie :) TT i wodę toaletową Moschino też uwielbiam, a różaną KTC właśnie zaczęłam testować :)

      Usuń
    3. To mam nadzieję, że u Ciebie też się dobrze sprawdzi ; )

      Usuń
  5. Pomadka rumiankowa Alterra naprawdę uratowała usta mojego chłopaka, także naprawdę jest świetna.
    Kilka innych kosmetyków które wymieniłaś również się u mnie sprawdziło, a kilku nigdy nie miałam i nawet nie wiedziałam, że są także super post ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.