Mój sposób na: poprawę wyglądu nóg
Gorące dni są już z nami, więc wyskakujemy z długich spodni na rzecz spódniczek czy krótkach spodenek. Gołe nogi będą nam towarzyszyć przez najbliższe miesiące, więc warto by było zadbać o ich wygląd. Po zimie i byciu przez długi czas w ukryciu, zapewne nie prezentują się najlepiej. A co jeśli nie zostało nam wiele czasu do urlopu, albo po prostu mamy ochotę je pokazać? Razić po oczach ich bielą i nienajlepszym stanem czy może da się coś zrobić? Dzisiaj kilka moich patentów na to, jak w łatwy sposób poprawić wygląd nóg plus kilka wskazówek, które warto wcielić do codziennej rutyny.
DIETA I ĆWICZENIA
To oczywiście najbardziej podstawowe rzeczy, o których musimy pamiętać przy chęci posiadania ładnego, jędrnego ciała. Niby wszyscy wiemy, że trzeba pić dużo wody i odżywiać się zdrowo, ale wiadomo jak to czasem z tym bywa… Nie czuję się na tyle kompetentna, aby doradzać Wam w odżywianiu, więc nie będę rozwijać tego wątku, ale nie mogłam o nim nie wspomnieć! Co do ćwiczeń będzie podobnie. Moim zdaniem najepszym sposobem na regularne ćwiczenia i czerpanie z nich radości jest znalezienie odpowiedniej aktywności fizycznej, która będzie nam odpowiadać. Bez znaczenia, czy będą to ćwiczenia w domu, na zewnątrz, w klusbie fitness, siłowni czy może jakaś konkretna dyscyplina sportu. A może po prostu długie spacery czy rower. Nieważne! Ważne, żeby się ruszać i żeby mieć z tego przyjemność, a efekty uboczne w postaci ładniejszej sylwetki przyjdą z czasem. Ja osobiście aktualnie najchętniej ćwiczę w domu z filmikami, moje ulubione ćwiczenia na nogi i pośladki to np Squat challenge z Fitness Blender, ćwiczenia na pośladki z Mel B czy ćwiczenia ze Skalpela Ewy Chodakowskiej.
PEELING
To jedna z tych części pielęgnacji, którą warto wdrożyć do pielęgnacyjnej codzienności. Peeligi, a zwłaszcza kawowy, świetnie sobie poradzą z "pobudzeniem" naszego cellulitu, dzięki czemu łatwiej będzie się go pozbyć przy okazji ćwiczeń czy masażów, a jednocześnie wygładzą skórę i usuną martwy naskórek, a kosmetyki nakładane później będą miały możliwość wniknąć głębiej. Jeśli nie macie wrażliwej skóry na udach, to peeling polecałabym stosować tam jak najczęściej. Kawowy warto dodatkowo zostawić na parę minut, będzie miał wtedy możliwość lepiej powalczyć z pomarańczową skórką.
MASAŻE
Mam tu na myśli dwie opcje, jednak obie wykonuję w towarzystwie olejków. Pierwsza z nich to masażer z wypustkami, którym wykonuję masaż problematycznych miejsc okrężnymi ruchami. Tego typu masaż może też się fajnie sprawdzić przed ćwiczeniami, pobudzi te okolice a potem powalczymy z nimi np przysiadami ;) Drugą opcją są masaże bańką chińską. Tutaj trzeba już uważać, bo można narobić sobie siniaków. Efekty są jednak szybciej widoczne niż w przypadku zwykłego masażera. Ważne jest, aby nie przyssać bańki zbyt mocno, wtedy nic złego nie powinno się stać. Jedynie osoby ze skórą naczynkową nie będą mogły stosować tego zabiegu.
NAWILŻANIE
Mam tu na myśli zarówno codzienne smarowanie nóg (jak i calego ciała) masłem, mleczkiem czy balsamem, jak i nakładanie preparatu antycellulitowego w miejscach, które tego potrzebują. Oczywiscie nie ma cudów i żaden krem znam problemu nie zlikwiduje, ale moim zdaniem warto stosować taki produkt jako dopełnienie wszystkich poprzednich kroków. Po peelingu olejek czy balsam antycellulitowy wchłonie się głębiej, więc i lepiej zadziała. A kosmetyk w formie olejku posłuży nam przy okazji do masażu. Mamy więc dwa kroki za jednym zamachem ;)
A jakie są Wasze patenty na poprawę wyglądu nóg przed latem? Koniecznie dajcie znać jakie są Wasze sposoby!
Ten post bierze udział w konkursie Perfecta - Twój pomysł na piękne ciało!
Peeling kawowy jest rewelacyjny, uwielbiam. Najprostsza, ale chyba i najbardziej skuteczna opcja. No a jeżeli jeszcze zaserwujemy sobie porządną dawkę ćwiczeń, to odkrywanie ciała nie stoi na przeszkodzie. :D pozdrawiam CIEPLUTKO :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Taniutki, szybki w zrobieniu a działa lepiej niż większość kupnych ;)
UsuńNa bańki mam niesamowitą ochotę, choć boję się tych siniaków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy :)
Jeśli nie będziesz ich "zasysać" zbyt mocno to nic złego nie powinno się dziać ;) lepiej delikatniej niż za mocno ;)
UsuńRobię dokładnie tak jak Ty. Jedyne co to zamiast kremów na cellulit stosuje dokładne nawilżenie. Nie wierze w cudowną moc takich kremów więc szkoda mi pieniędzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
Ja widzę różnicę, ale tylko przy stosowaniu reszty kroków. Sam taki krem oczywiście problemu się nie pozbędzie ;)
UsuńMyślałam o zakupie chińskich baniek, ale wciąż to odkładam :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować! ;)
UsuńOd jakiegoś czasu bawię się chińskimi bańkami, ale u mnie jedyne wyjście to chyba liposukcja hihih
OdpowiedzUsuńHaha, Kochana nie przesadzaj! ;*
UsuńKupiłam sobie chińskie bańki już prawie rok temu ale do tej pory ich nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńNo to najwyższa pora to zmienić! ;)
UsuńPiękne zdjęcia. Mam ochotę wypróbować bańki chińskie, ale jakoś mi nie po drodze z faktem, żeby je zamówić :P Na razie szczotkuję ciało na sucho i to też przynosi fajne efekty :)
OdpowiedzUsuńBańki dostaniesz w aptece ;) a szczotkowanie na sucho też mnie bardzo ciekawi, ale jakoś nie mogę trafić na dobrą szczotkę ;(
UsuńMoim sposobem na pielęgnacje nóg są ćwiczenia na siłowni, peelingi domowej roboty jak i te drogeryjne i oczywiście duża dawka nawilżenia balsamami i olejami :) Peeling kawowy jest świetny ! :)
OdpowiedzUsuńTak, kawa może zdziałać cuda! ;)
Usuńpeeling kawowy jest najlepszy na świecie. Wiesz, że mam dokładnie te same sposoby, co Ty? :)))
OdpowiedzUsuńSiostry? ;D
Usuńhahhahaha :D
Usuńnie wiem jak Ty, ale ja właśnie jestem na etapie zbierania kawy z kawiarki na peeling :))
U mnie kawa sypana jest w domu specjalnie do peelingu, bo piję tylko rozpuszczalną ;D
UsuńCoś jak święte przykazania nóg :D Super, ja się pod wszystkim podpisuję dwoma rękami :))
OdpowiedzUsuńSuper! ;D
UsuńPeeling kawowy jest najlepszy <3 Ja zazwyczaj używam mocno zdzierającego peelingu i serum antycellulitowego. Na co dzień dbam oczywiście o racjonalne żywienie i ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńNo to idealnie! Przy takich krokach piękne nogi to efekt uboczny ;)
UsuńMuszę wrócić do peelingu kawowego i regularnych masaży :)
OdpowiedzUsuńBo nogi trzeba pokazać gdy słonecznie za oknem ;)
Dokładnie tak! U mnie w ziemie też było z tym różnie, więc teraz wracam do dobrych nawyków ;)
UsuńStaram się wykonywać wszystkie czynności o których piszesz wiadomo jak to czasem bywa z różnym skutkiem 😊
OdpowiedzUsuńOj tam, każdem czasem zdarzy się dzień lenia ;D ważne tylko, żeby nie za często ;)
UsuńU mnie najważniejszą kwestią są ćwiczenia, bo właśnie po wysiłku fizycznym można zauważyć największe efekty na nogach. Peelingów nie lubię robić, dlatego one u mnie odpadają, baniek chińskich też nie posiadam, ale od czasu do czasu używa samoopalacza, żeby nie były aż tak białe :)
OdpowiedzUsuńSamoopalacz może zdziałać wizualne cuda, ciemniejsza skóra wydaje się gładsza ;)
UsuńUwielbiam peeling kawowy :) Od lat nie kupuję tych w sklepach :) Ja dodaję jeszcze do niego odrobinę cynamonu :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za jego zapachem, więc zostaje sama kawa ;D Z dodatków często ląduje w nim olejek, smarowanie balsamem po kąpieli mam już wtedy z głowy ;)
UsuńDieta, ćwiczenia i woda to podstawa :) Peelingi uwielbiam, kawowy również. Jednak tak brudzi, że często z niego rezygnuję :P Dobrze sprawdzają się jeszcze balsamy/sera rozgrzewające z Eveline. Staram się również pamiętać o szczotkowaniu na sucho, ale nie jestem w tym zbyt regularna ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, po kawowym trzeba trochę posprzątać ;P Ja nie cierpię efektu rozgrzewania czy chłodzenia, więc nie dla mnie takie kosmetyki ;)
UsuńMasaże dają genialne efekty, jednak trzeba pamiętać o regularności. Jak będziemy je robić raz w tygodniu, to nic nam nie dadzą. Radzę sobie z ujędrnianiem skóry w bardzo podobny sposób.
OdpowiedzUsuńEfekty pewnie będą mniejsze, ale moim zdaniem nawet masaż raz w tygodniu jest lepszy niż żadnen. Ale wiadomo, regularność jest w tym wypadku kluczem do sukcesu! ;)
Usuń