W wolnym czasie - maj i czerwiec 2016



Byli już ulubieńcy, był bilans kosmetyczny i miesiąc w zdjęciach, więc najwyższa pora na ostatnie podsumowanie, choć tym razem pod lupę weźmiemy dwa ostatnie misiące, a nie jeden. Mam nadzieję, że ta seria postów w jakiś sposób Wam się przydaje, a jednocześnie macie możliwość poznać mnie trochę lepiej. Dziś niedziela, czy jest jakiś lepszy dzień na polecenie książek, seriali czy filmów? Chyba nie! Niestety tym razem pod względem kulturowym nie mam Wam zbyt wiele do pokazania, bo jak już ostatnio wspominałam, ostatni czas zleciał mi pod znakiem egzaminów i zaliczeń, ale mimo wszystko może znajdziecie tu coś ciekawego dla siebie. Zapraszam!


O tej książce rozpisałam sie już w osobnym wpisie, więc tam Was odsyłam. Bardzo fajna książka, w której autorka opowiada nam o tajnikach kuchni japońskiej. Nic jednak nie narzuca, dzięki czemu czyta się ją lekko i przyjemnie, a nie jak typowy poradnik. Znajdziemy tam liczne przepisy, opisy, wskazówki i fakty naukowe, przemawiające za tą kuchnią.

Jedna książka w dwa miesiące to wynik wręcz tragiczny, ale cóż, w ostatnim czasie przeważyły inne priorytety. Mam nadzieję, że w wakacje to sobie odbiję! ;)


Tu też niestety nie mam Wam wiele do pokazania. Jedyny "film", jaki obejrzałam, to dokument Martyny Wojciechowskiej "Ludzie duchy". Miałam to w planach od bardzo dawna, ale jakoś ciągle wylatywało mi to z głowy. Ale w końcu nadrobiłam zaległości i… aż strach pomyśleć, że takie rzeczy jeszcze mają miejsce. Nie będę za wiele zdradzać, jeśli też jeszcze nie miałyście go obejrzeć, to bardzo polecam. 


Na książki i filmy za bardzo nie miałam czasu, ale wiadomo… jak sesja, to i seriale ;D A tak poważnie, to uwielbiam tą niewymagającą formę relaksu. "Blef" to stosunkowo nowy serial, który nie zbiera zbyt dobrych opinii. I nawet się nie dziwię, niestety należy do tych bardziej przewidywalnych. Ale jakoś w tym przypadku nawet mi to nie przeszkadzało. Jeśli nie macie niczego do oglądania, to polecam sprawdzić. Ja miło wspominam pierwszy sezon, choć nie jest to zdecydowanie najlepszy serial, jak znam ;) "Orange is the nwe black" miałam za to w planach od dawna i w końcu się za niego zabrałam. To serial z gatunku komediodramatu, ale moim zdaniem więcej tu komedii, choć humor jest momentami dość specyficzny. Ja bynajmniej tak go traktuję, bardziej jako formę rozrywki niż coś, co ma skłonić do reflekcji. Bardzo polubiłam tą grupkę zwariowanych babeczek i chetnie śledzę ich losy ;)


Jestem totalną ignorantką, jeśli chodzi o nowości muzyczne. Radia słucham tylko w aucie, w domu wolę sama sobie wybrać muzykę. I nie, żebym nie lubiła zwykłego popu czy innych takich, ale uwielbiam też muzykę musicalową czy filmową i ostatnio to właśnie w nich się zasłuchuję na co dzień. Kanał Studio Accantus już Wam polecałam, ale odkryłam tam kilka nowych perełek, które męczyłam ostatnio - np Rebeka, Boję się, Szyba, Wilcza zamieć czy Jest w sercu mym. Dajcie znać, jeśli też lubicie takie klimaty! ;D

Pod względem sportu było u mnie zdecydowanie lepiej niż w poprzednich dwóch miesiącach. Jedynie końcówka czerwca zrobiła się już trochę bardziej leniwa ;P A co konkretnie robiłam? Ja zawsze, ćwiczenia w domu z filmikami u mnie wygrywają. Nadal uwielbiam pośladki, abs i brzuch z Mel B, drugą część Skalpela Ewy Chodakowskiej oraz przysiady i ćwiczenia abs z Fitness Blender. Ostatnio wmieszałam jednak też Brazylijskie pośladki Ewy oraz inne filmiki FB - np standing abs czy różnego rodzaju cardio. 


Tutaj o dziwno działo się sporo. W maju uczestniczyłam w świetynych warsztatach paznokciowych, organizowanych przez markę Indigo. Byłam z nich naprawdę bardzo zadowolona! Wiele się dowiedziałam i po prostu miło spędziłam tam czas. Więcej pisałam Wam tutaj. W czerwcu byłam natomiast na pokazie nowości marki Słowianka, z czym wiązał się mój mały wyjazd do Krakowa. Jeśli macie ochotę zabaczyć trochę zdjęć z tej wycieczki, to odsyłam Was do ostatniego posta - miesiąca w zdjęciach. O samym pokazie pisałam tutaj. O ostatnim z wydarzeń tylko Wam wspominała, ale nic straconego, bo osobny wpis dopiero się pojawi. Pod koniec czerwca  w Warszawie miało miejsce szkolenie dla blogerów, gdzie poruszane były tematy takie jak współprace, SEO czy reklamy na facebooku. Jeśli prowadzicie bloga czy stronę internetową, takie szkolenie to na pewno coś dla Was. Duża dawna wiedzy i po raz kolejny, miło spędzony czas. 

I tak właśnie wyglądał mój wolny czas w maju i czerwcu. Mam nadzieję, że w klejny wpisie tego typu będę miała Wam do pokazania dużo więcej! 

A jak to jest u Was? Która forma spędzania wolnego czasu u Was dominuje? Jeśli macie ochotę mi coś polecić to piszcie koniecznie, chętnie poczytam Wasze rekomendacje! ;)

14 komentarzy:

  1. Tę książkę mam na swojej liście do przeczytania, a reszta to dla mnie całkowita nowość. Szkolenia dla bloggerów brzmią całkiem kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajne szkolenie, niedługo napiszę o nim coś więcej ;)

      Usuń
  2. no no całkiem intensywny maj :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuję, że nie miałam okazji być na szkoleniu dla blogerów. Z chęcią bym się wybrała następnym razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, będą jeszcze kolejne edycje, a warto! ;)

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi się forma tego posta - czytałabym takie częściej :D Szkoda, że nie mogłam być na szkoleniu dla blogerów, ale skoro mają być kolejne edycje, to będę czekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tego co mi wiadomo w planach są kolejne takie szkolenia ;) A posty może pojawią się częściej, jak tylko będę miała więcej do pokazania ;D

      Usuń
  5. Z Mel B ćwiczę i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że w ostatnich miesiącach się nie nudziłaś! :D Ja ostatnio nadrabiam zaległości w serialach i ze swojej strony mogę polecić Ci Bones i Grey's Anatomy - uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, Bones swego czasu oglądałam wyrywkowo w tv i bardzo lubiłam, dzięki za przypomnienie! Na pewno wezmę się za oglądania w najbliższym czasie <3 Grey's Anatomy jakoś nigdy mnie nie wciągnęło, ale też będę musiała spróbować. Choć jeśli chodzi o seriale medyczne, to moim mistrzem jest Dr House <3

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.