Kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły #1

Posty z ulubieńcami pojawiają się co miesiąc.. a co z tymi produktami, które nas rozczarowały i nie spełniły naszych oczekiwań? Dzisiaj będzie właśnie o nich - o kosmetykach, które u mnie się nie sprawdziły. Nie oznacza to oczywiście, że nie mają szansy sprawdzić się u kogoś innego, w końcu każdy ma inną skórę i wymaganie. U mnie jednak nie zagrzeją miejsca na długo i więcej do nich wracać nie będę. Jeśli jesteście ciekawe co mnie zawiodło, to zapraszam dalej ; )


Jako że przed zakupem danego kosmetyku staram się to dobrze przemyśleć, a więc np czytam składy i recenzje innych osób, na buble kosmetyczne trafiam raczej rzadko. Uzbierało się jednak kilka takich sztuk, których używanie z pewnością nie jest dla mnie przyjemnością. Oto one:


Krem z filtrem Dermedic Sunbrella 50+
Krem jak najbardziej spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli dobrze chroni przed słońcem, nie pogarszał też stanu mojej problematycznej skóry. Jednak zupełnie nie nadaje się do mojej cery. Jest bardzo tłusty. Nie widać tego od razu po aplikacji, ale skóra już po 1-2 godzinach bardzo mocno się świeci. Po dłuższym czasie jest już mocno przetłuszczona. Jest przeznaczony dla skóry naczynkowej, ale moim zdaniem sprawdzi się tylko przy suchej. Jeśli macie skórę naczynkową i mieszaną lub tłustą to radziłabym omijać go szerokim łukiem.


Płyn micelarny Tołpa dermo face physio
O tym gagatku już Wam pisałam tutaj, więc nie będę się powtarzać. Radzi sobie z demakijażem, ale przy dłuższym używaniu mocno podrażnił moje oczy i ich okolicę. Zdecydowanie nie będę do niego wracać.


Rosyjskie mydło miodowe do ciała i włosów
Mydlanego brata w wersji cedrowej pokazywałam Wam już np w majowych ulubieńcach i nadal uważam, że jest świetne. Z ciekawości kupiłam więc inną wersję, nie przypadliśmy sobie jednak do gustu już od samego początku. Liczyłam na ładny, lekko słodki zapach miodu, a otrzymałam coś sztucznego, jakby trochę kwiatowego (?) a przede wszystkim bardzo intensywnego. Ale to nie jest przecież najważniejsze. Początkowo miałam wrażenie, że obie wersje działają tak samo. Jednak ta oto miodowa maź powoduje u mnie łupież. To absolutnie skreśla u mnie ten kosmetyk. Zużyję do mycia ciała i więcej nie kupię.


Balsam antycellulitowy Perfecta slim fit
Nie będę tu rozpatrywała efektów jakie daje balsam, bo nawet nie używałam go regularnie. A to dlatego, że daje na skórze uczucie chłodu, którego szczerze nie cierpię. I nie chodzi tu o moje niedopatrzenie. Kupując go w drogerii przeczytałam wszystkie informacje od producenta bardzo dokładnie i nigdzie na tubce nie znajdziemy informacji o tym, że balsam ma działanie chłodzące. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co z nim zrobić i jak go zużyć… Jedyne co wiem to to, że była to moja ostatnia przygoda z balsamami tej firmy.


Znacie te produkty? Jakie macie o nich zdanie? A może Wy chciałybyście mnie przed czymś ostrzec? Bardzo chętnie dowiem się co Waszym zdaniem lepiej omijać ;)


38 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego z nich i raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa kosmetyki się u mnie się sprawdziły, a mowa tu o Sunbrella i mydle miodowym, choć mydło używam głównie do ciała - teraz mam zamiar dłużej poużywać go do włosów i zobaczyć, czy co się stanie podczas dłuższego stosowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do ciała u mnie też dobrze się sprawdza, ale cedrowe polubiłam za działanie na włosy a tu przy miodowym taki klops ;(

      Usuń
    2. Cedrowego nie miałam - muszę wypróbować ;).

      Usuń
    3. U mnie sprawdziło się dużo lepiej, a przede wszystkim po zużyciu dwóch opakowań nie miałam łupieżu! No i zapachowo też bardziej mi odpowiada ; )

      Usuń
  3. Miałam tylko płyn micelarny z Tołpy i uważam że był średniakiem. Podobnie jak wersja Hydrativ i Rosacal. Miałam wrażenie, że różnią się tylko zapachem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie mam ochoty już testować innych wersji...

      Usuń
  4. Nic nie miałam, więc w sumie chyba dobrze :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, co prawda żadnego z tych produktów, ale chyba żadna strata :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam tylko płyn micelarny i bardzo go lubiłam, nie kojarzę, żeby wywoływał jakieś podrażnienie. Z drugiej strony, na co dzień makijaż zmywam w nieco inny sposób, więc też kontakt z micelami jest dosyć sporadyczny ;)
    *chwila przerwy* Sprawdziłam u siebie na blogu i ten płyn trafił u mnie do ulubieńców 2013 roku, więc chyba jednak niczym mi nie podpadł :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam, że te miodowe mydełko może wysuszać, więc raczej się na nie nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płyn micelarny z Tołpy nie sprawdził się i u mnie, też miałam problem z podrażnieniem okolic oczu i dałam sobie z nim spokój. Ogólnie pielęgnacja tej marki jakoś średnio mnie zadowala, nie trafiłam jeszcze na produkt, który w pełni spełniałby moje oczekiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kusiły jeszcze kremy do twarzy, ale jakoś na razie ochota na testy mi przeszła.. ; )

      Usuń
  9. Nie używałam żadnego z tych kosmetyków. Szkoda, że miodowe mydło okazało się rozczarowaniem (mam nadzieję, że już sobie poradziłaś z łupieżem, który spowodowało) - chciałam wypróbować ten kosmetyk, a widać nie warto.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie o wiele lepiej sprawdziła się wersja cedrowa i ją mogę jak najbardziej polecić ; )

      Usuń
  10. Używam tego kremu z filtrem i u mnie też po ok 2 h cera się brzydko świeci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko u mnie.. szkoda że nadal dość trudno znaleźć dobry filtr do twarzy ;/

      Usuń
  11. U mnie się sprawdził LA ROCHE krem żel suchy w dotyku +50. Minusem jest jego cena wiec zawsze na początku sezonu szukam go w promicji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o nim, w przyszłym roku może go przetestuję.. dzięki za polecenie! ; )

      Usuń
  12. Płyn z Tołpy też mnie nie przekonał ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Z Twoich typów mam jedynie mydło miodowe, ale czeka jeszcze grzecznie na swoją kolej :) Póki co zużywam świetną kostkę Stenders o żurawinowym zapachu - nachwalić się jej nie mogę i na pewno pojawi się na blogu! Mydła miodowego nie miałam zamiaru używać do włosów, bo nie jestem przekonana do takich konsystencji w konfrontacji z moją wrażliwą i upierdliwą skórą. Ale do ciała chętnie :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  14. nie urzywałam jesczze tych kosmetyków:) ale podoba mi sie Twoja recenzja:) raczej będę ich omijać:)
    zapraszam do siebie:)
    http://mesmerize87.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zostawiaj proszę w przyszłości linków, umiem trafić na czyjegoś bloga ; )

      Usuń
  15. Z produktów, które wymieniłaś miałam tylko płyn z Tołpy i u mnie na szczęście sprawdził się naprawdę dobrze :) Ale ile twarzy, tyle opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, u każdego może działać inaczej ; ) Przy moich wrażliwych oczach niestety się nie sprawdził ;(

      Usuń
  16. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, szkoda że to miodowe mydło się nie sprawdziło.

    OdpowiedzUsuń
  17. A co robisz z kosmetykami kolorowymi, ktore sie nie sprawdziły? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie lubię tego micela z Tołpy, bo denerwuje mnie ta lepka, klejąca powłoka jaką po sobie pozostawiał .. :) Choć w kwestiach demakijażowych radził sobie dobrze ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie przeważyło podrażnianie, ale fakt, lepką powłoczkę także zostawiał ;p

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.