Mój sposób na: zużycie nietrafionych kosmetyków #3 pielęgnacja twarzy


Dziś przychodzę do Was (w końcu!) z trzecią częścią porad odnośnie zużywania nietrafionych kosmetyków. Pogadam sobie trochę o pielęgnacji twarzy, więc jeśli jesteście ciekawe jakie mam patenty na ten rodzaj kosmetyków, to zapraszam dalej ; )


KREM DO TWARZY
Jeśli jest zbyt tłusty lub za ciężki, można nakładać go na dłonie i stopy na noc (np ze skarpetkami czy rękawiczkami, wtedy efekt będzie jeszcze lepszy). Jeśli ma bogatą konsystencję i dobry skład (szukaj np masła shea, gliceryny czy olejków) to warto przetestować go do kremowania włosów. Robimy wszystko tak jak przy olejowaniu, tylko zamieniamy olej na krem ; ) Maleńką ilość kremu możemy też nakładać na same końcówki włosów po myciu, lub lekko przejechać po suchych włosach nakremowanymi rękoma, w celu zniwelowania puchu. 

TONIK DO TWARZY
Jeśli tonik nie sprawdza się na naszej cerze lub np zostawia skórę klejącą, co nam się nie podoba, warto przetestować go na dekolcie lub nawet ramionach i plechach, jeśli mamy z tymi obszarami problemy a tonik jest np przeciwbakteryjny. Poza tym można spróbować wykorzystać go jako baza do maseczek w proszku lub wspomóc go półproduktami (np kwasami).

ŻEL DO MYCIA TWARZY
Tutaj nie będzie nic odkrywczego - najszybciej zużyjemy go jako żel do mycia ciała ; ) A jeśli jego skład jest delikatny, to może nada się też do higieny intymnej.

OLEJEK DO TWARZY
Tutaj będzie tak samo jak w przypadku olejków do ciała i do włosów - opcji mamy wiele. Odsyłam Was więc do poprzedniej części, gdzie już o tym pisałam.

MASECZKA DO TWARZY
Jeśli problemem jest zbyt mocne działanie (np przy maseczce oczyszczającej), to warto przetestować ją na dekolcie lub plecach. Skóra w tym miejscach jest mniej delikatna niż na twarzy, więc może tam sprawdzi się lepiej. Jeśli natomiast działanie jest zbyt słabe, warto pokombinować i jakoś maseczkę ulepszyć dodając półprodukty - olejki i żel hialuronowy gdy chcemy by była bardziej nawilżająca, miód - bardziej odżywcza, glinki - oczyszczająca, kwasy - złuszczająca, a np żel aloesowy by była łagodząca. Opcji jest multum! Jeśli mimo to działanie maseczki Was nie satysfakcjonuje, to warto spróbować nakładać ją tylko po peelingu. Wtedy, gdy pozbędziemy się martwego naskórka, składniki maseczki mają szansę wniknąć głębiej w naszą skórę i w rezultacie jej działanie może być lepsze. Ja tak robię z żelową maseczką Organic shop, o której pisałam Wam tutaj. Gdy jednak wszystko inne zawiedzie, zawsze można, po rak kolejny, zużyć maskę na dłonie i stopy (co one z nami mają!) ; )

PŁYN/MLECZKO DO DEMAKIJAŻU
Z tego patentu często sama korzystam, bo jak już Wam nie raz wspominałam mam wrażliwe oczy i tego typu produkty potrafią je podrażnić. Wtedy taki kosmetyk służy mi do mycia pędzli i gąbeczki do podkładu. Do ciepłej wody dolewam płyn micelarny i moczę w tym pędzle przez kilkanaście minut, dzięki czemu potem bardzo łatwo je umyć. Tak samo z gąbeczką - moczę ją najpierw wodą żeby napuchła, następnie władam do małej miseczki i wylewam na nią trochę płynu. Dużo łatwiej wymyć z niej wtedy podkład ; )

PEELING DO TWARZY
Tu znowu odkrycia Ameryki nie będzie ; ) Peeling enzymatyczny można przetestować na dekolcie, natomiast te mechaniczne na dłoniach, stopach lub po prostu do całego ciała ; )

BALSAM DO UST
Jeśli nie jest to jakaś wersja koloryzowana, to taki tłusty balsamik można z powodzeniem nakładać na skórki wokół paznokci lub wszelkie suche miejsce na ciele (łokcie, kolana czy okolice kostek). Jeśli jednak nie pasuje nam wersja w małym sztyfcie, to można balsam wyjąć z opakowania, włożyć do miseczki i stopić w kąpieli wodnej. Rozpuszczony kosmetyk wlać do małego słoiczka i poczekać aż zastygnie ; )

PASTA DO ZĘBÓW
Tutaj kolejna porcja babcinych sposobów stosowanych już od lat! Biała pasta świetnie się sprawdzi do czyszczenie srebra ; ) A z bardziej kosmetycznych zastosować, warto o niej pamiętać przy nagłych wypadkach takich jak opryszczka (najlepiej zanim jeszcze całkowicie "wyjdzie na wierzch") czy nawet pryszcz (ale to tylko w awaryjnych sytuacjach, nie jest to coś, co nadaje się do stosowania na co dzień).

To by było na tyle jeśli chodzi o temat pielęgnacji twarzy ; )
Oczywiście zawsze jakiś nietrafiony kosmetyk można po prostu komuś oddać czy nawet sprzedać. Ale warto pamiętać o takich trikach, jeśli coś nam zalega i nie wiemy jak to zużyć ; )

Dodałybyście coś do tej listy? Koniecznie napiszcie, jeśli macie jakieś inne triki! 

Poprzednie części:

16 komentarzy:

  1. Przydatne rady :) też próbuje zawsze jakoś wykorzystać nietrafione kosmetyki bądź wymieniam się ze współlokatorką :) w sumie mi to najczęściej zapach nie pasuje i takie są skutki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem dość odporna na zapachy jeśli coś dobrze działa )

      Usuń
  2. Wiele z Twoich rad sama stosuję, bo zazwyczaj szkoda mi wyrzucić nowy kosmetyk :P Przydatny post, sama zastanawiam się, czy nie napisać podobnego. Mogę zapytać jakim aparatek i obiektywem robisz zdjęcia? Piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poczytam Twoje rady ;) Dziękuję bardzo! <3 To Canon 700D z obiektywem 50mm f1.8 ;)

      Usuń
  3. Używam większości tych tricków :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze zużywam kremy do twarzy do rąk jak mi się nie podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często niestety kremy do twarzy zmieniają się w kremy do stóp ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne te nasze stopy, wszystko co be na nich ląduje ;D

      Usuń
  6. Bardzo przydatne rady. Ja jeśli mam produkt, który mi się nie sprawdza, oddaję go komuś ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja aktualnie nie mam komu, więc szukam sposobów na bezbolesne zużycie ;)

      Usuń
  7. Przydatne rady, na pewno skorzystam z kilku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Większość sposobów znam i wykorzystuję;) Ja ostatnio miałam problem z kilkoma słabymi mazidłami do ciała i nie chcąc ich wyrzucać, zmusiłam się do zużycia ich pod prysznicem. Słabe kremy do rąk zużyłam natomiast odwrotnie, czyli właśnie jako balsamy do ciała :P Jedynie nie wiem co zrobić z pastą do twarzy Ziaja liście manuka, bo nie chcę jej stosować nawet na dekolt... Ostatecznie zużyję ją chyba jako peeling do stóp, choć nie mam pewności, czy i tam nie wyrządzi spustoszenia:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spustoszenie na stopach? A to czemu niby? ;p Moim zdaniem ma szansę fajnie się sprawdzić, bo jest dość gruboziarnista ; ) Dodaj do niej olejku i będzie można ominąć kremowanie ; )

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.