Moja aktualna pielęgnacja twarzy - okazjonalnie | Peelingi i maseczki
Pora na ostatnią część mojej aktualnej pielęgnacji twarzy! Dzisiaj kosmetyki, których nie używam codziennie, a jedynie co kilka dni, w zależności od potrzeb mojej skóry. Mowa oczywiście o peelingach i maseczkach. Jeśli jesteście ciekawe czego dokładnie używam od czasu do czasu to zapraszam dalej ; )
Peelingi
Jakiś czas temu pisałam Wam o korundzie kosmetycznym (klik), który mieszam z żelem do mycia twarzy. To bardzo drobny i ostry peeling. Skóra po jego użyciu jest niesamowicie wygładzona. Taki efekt jak na razie udało mi się uzyskać tylko peelingiem mechanicznym. Są jednak dni, kiedy na mojej cerze jest sporo niespodzianek i taki peeling nie wchodzi w grę. Niedoskonałości tylko zostałyby rozdrapane, a zarazki rozniesione po całej twarzy. Wtedy z pomocą przychodzi peeling enzymatyczny z Organique. Peeling ten nie daje aż takiego wygładzenia jak korund, ale skóra po jego użyciu jest miękka, a suche skórki usunięte. Nakładam go na ok 15-20min i zmywam ciepłą wodą. peeling stosuję ok 2 razy w tygodniu.
Maseczki, których używam mogę podzielić na trzy kategorie: glinki, gotowe maseczki i te domowe DIY.
Glinki
O moim sposobie na rozrabianie i nakładanie glinek napiszę niedługo w osobnym poście, więc dzisiaj skupię się tylko na pokazaniu Wam konkretnych produktów. Aktualnie posiadam 4 rodzaje glinek: z morza martwego i zieloną z ekstraktem z zielonej herbaty (glinki rosyjskie) oraz Ghassoul i białą (z Organique).
Glinki stosuję w zależności od potrzeb mojej skóry oraz od ich rodzaju - jeśli skóra ma gorszy okres i potrzebuje mocnego oczyszczenie oraz pomocy w walce z niedoskonałościami to stawiam na glinkę z morza martwego lub zieloną. Stosuję je wtedy nawet co dwa dni. Gdy skóra ma lepszy okres, ale chcę ją trochę oczyścić to używam delikatniejszych w działaniu glinek Ghassoul lub białej.
Skóra po ok 15min jest jaśniejsza, pory są zmniejszone (jest to efekt doraźny) i oczyszczone, a niespodzianki goją się szybciej.
Gotowe maseczki
O obu już Wam pisałam. Maseczka z Palmer's (recenzja) sprawdza się gdy nie mam ochoty na bawienie się z glinkami i potrzebuję czegoś na szybko, ale samym działanie przegrywa z glinkami. Nie lubię też uczucia chłodzenia jakie daje przez mentol w składzie. Natomiast żelowa maseczka Organic Shop (klik) samodzielnie nie robi zbyt wiele, więc stosuję ją czasem po peelingu korundem, bo dzięki swojej konsystencji uspokaja skórę.
Domowe maseczki DIY
Tutaj mam Wam do pokazania tylko jedną maseczkę - aspirynową. Nakładam ją gdy mam duże problemy z cerą i zależy mi na szybszym wygojeniu, ale wtedy zmywam ją bardzo delikatnie, żeby nie roznosić bakterii. Jeśli stan mojej cery jest lepszy, wtedy przy zmywaniu wykonuję masaż (rozpuszczona aspiryna tworzy mocny peeling). Po takiej maseczce skóra jest oczyszczona, a niespodzianki szybciej się goją. Jeśli wykonuję z niej też peeling to jest również bardzo gładka.
Jaśli chciałybyście wiedzieć o tej maseczce coś więcej to piszcie, napiszę osoby post! ; )
Co do domowych maseczek - jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy na maseczki oczyszczające lub nawilżające to piszcie koniecznie, chętnie wypróbuję coś nowego!
Znacie te kosmetyki? Jakie peelingi i maseczki lądują na Waszych twarzach? ; )
peeling enzymatyczny z organique uwielbiam, o kurundzie myślałam ale muszę przyznać, że trochę się boje bo chyba dla mojej wrażliwej skóry będzie za mocny :) o maseczce aspirynowej słyszałam wiele dobrego ale ona akurat nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz wrażliwą cerę to korund raczej bym odradzała, może podrażnić ; )
UsuńJa za to chłodek jaki daje maska z Palmer's bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ani efektów chłodzących ani rozgrzewających ; )
UsuńJeszcze nigdy nie zrobiłam tej sławnej maseczki aspirynowej, ale przymierzam się :)
OdpowiedzUsuńWarto sobie spróbować ; )
UsuńNajbardziej jestem ciekawa tego peelingu z Organique - czytałam o nim tyle pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńU mnie jako jedyny peeling raczej by się nie sprawdził, ale na zmianę z korundem jest ok ; ) Skusiły mnie na niego właśnie pozytywne opinie innych, ale u mnie efektu wow nie ma ;(
UsuńUwielbiam maseczki - dodaję do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakąś ulubioną? ; )
Usuńuwielbiam peelingi :) używam zielonej glinki ale innych kosmetyków nie znam i chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńsuper blog! obserwuję i zapraszam do siebie:
http://xsweetlikecinnamonx.blogspot.com
insta:edziiaa
Też je lubię, to konieczny krok w pielęgnacji ;)
UsuńProszę nie zostawiać linków, umiem trafić na bloga czytelnika ;)
Ja uzywam maseczki z saszetek Ziaji, ale bardzo wielkimi krokami zblizam sie do kupienia glinek i robeinai maseczek samej, jednak wciaz nie doedukowalam sie do czego poszczegolne glinki sluza, wiec nie wiem, ktore beda dla mnie najlepsze. Okazjonalnie lubie wmasowac w twarz olej z bialych winogron. Nie zapycha i ladnie wygladza twarz. Peelingi stosuje dosc czesto, nawet co drugi dzien, bo nienawidze moich czarnych wagrow na nosie i zaskornikow, wiec tre je w miare mozliwosci :P
OdpowiedzUsuńTeż nieraz tak często peelingowałam twarz, bo tego potrzebowała ale odkąd zmywam makijaż olejkiem i ściereczką wystarcza mi 2 razy w tygodniu ;) Co do glinek to są to maseczki raczej oczyszczające, ale o różnej mocy działania ;) planuję niedługo o nich osobny wpis, o rodzajach i tym jak je rozrabiać, mozę Ci się przyda ;)
UsuńMam ostatnio dużo niespodzianek na buzi więc muszę wypróbować tą maseczkę z aspiryny :)
OdpowiedzUsuńPolecam, może u Ciebie też się sprawdzi ;)
UsuńJestem fanką peelingów enzymatycznych, są dla mojej delikatnej cery stworzone. :) Z Organique jeszcze nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńA jaki jest Twój ulubiony? ; )
UsuńUwielbiam glinkę Ghassoul!!:) typowych peelingów nie używam, bo bardzo lubię kosmetyczne płatki peelingujące:) ps: dziękuję za odwiedziny i komentarz!:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś takie płatki, fajna sprawa na wyjazdy ; )
UsuńJa w ogóle nie czuję chłodzenia w maseczce z Palmer's, nic a nic :) Za to bardzo lubię jej działanie.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten peeling enzymatyczny i glinkę ghassoul z Organique :) Może będą na targach w Krakowie.
Poważnie? Ja to czuję bardzo ;D
UsuńBardzo ciekawa pielęgnacja twarzy! :)
OdpowiedzUsuń; )
UsuńBardzo lubię peeling z Organique, choć teraz planuję kupić jakiś azjatycki :) z glinek najbardziej lubię tą białą ;) bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Ja pewnie przy najbliższej okazji kupię jakiś ze strony z półproduktami ; )
UsuńOrganique jeszcze ciągle przede mną, ale teraz większego smaka robi mi oczyszczający peeling z korundem Sylveco :) Ostatnio peelingowanie mocno zaniedbałam, bo moją łazienkę po przerwie podbiła ściereczka muslinowa. Po lecie moja skóra jest tak delikatna, że mycie ściereczką do drugi dzień detronizuje peeling enzymatyczny :) Jesienią i zimą pewnie już tak nie będzie. Sporo masz tych maseczek :) Ja ograniczam się do oczyszczających, ale już nie długo rozejrzę się za jakąś nawilżającą. Teraz pierwsze skrzypce gra u mnie biosiarczkowa maseczka Balneokosmetyki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
U mnie też praktycznie same oczyszczające ; ) Jestem w trakcie poszukiwać jakiegoś gotowego odpowiednika glinek, ale w formie gotowej. Jedna niedługo do mnie przyjdzie więc będę testy, bo czasem mam lenia i nie chce mi się glinek rozrabiać ; )
Usuńuwielbiam stosować peelingi i maseczki ;) W mojej łazience zawsze mam ich pokaźną kolekcję ;)
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja ;D
UsuńMusze się przyznać, że glinek jeszcze nigdy nie próbowałam, ale czytam tyle pozytywnych recenzji na ich temat, że kuszą mnie coraz bardziej.. :) Z Twoich produktów znam peeling enzymatyczny z Organique i uwielbiam :) Idealny kiedy na twarzy pojawią się jacyś niechciani goście
OdpowiedzUsuńBardzo polecam spróbować w takim razie, u mnie świetnie się sprawdzają ; ) Zgadzam się co do peelingu - jeśli na skórze jest sporo niespodzianek to peeling enzymatyczny jest idealny ; )
UsuńMuszę wypróbować tą maseczkę z aspiryny :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może u Ciebie też się dobrze sprawdzi ; )
UsuńCałkiem bogata pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuńNo całkiem całkiem ;D
Usuń