Manicure time: folia transferowa na lakierze hybrydowym
Będąc na pokazie marki Słowianka, o któym pisałam Wam tutaj, dostałam między innymi dwie folie transferowe - złotą i srebrną. Nie mam jednak specjalnego kleju, na który powinno się je przenosić, więc leżały i tyle z nich było pożytku. Jakiś czas temu podpatrzyłam jednak u Agi, że można je nakładać na utwardzony lakier hybrydowy. No i tak właśnie zrobiłam, efekty i moje odczucia znajdziecie poniżej.
Chcąc prznieść folię na paznokieć musimy nałożyć coś, do czego będzie się mogła przykleić. Mi posłużyła do tego lepka warstwa dyspersyjna utwardzonego lakiery hybrydowego. W tym wypadku nie można więc przemywać paznokcia cleanerem! Folia transferowa ma dwie strony - kolorową i białą. Aby przenieść ją na paznokieć, musimy ją do niego przyłożyć tą białą stroną i porządnie docisnąć palcem. Można też posłużyć się twardszym paznokciem i docisnąć folię dokładnie na całym paznokciu.
To tyle jeśli chodzi o wstęp. Jak to wyszło w rezultacie? Z efektu nie jestem niestety zadowolona. Folia przykleja się do warstwy dyspersyjnej tylko kawałkami, nie ma mowy o pokryciu całego paznokcia. Ja musiałam dokładać folię co najmniej kilka razy, żeby uzyskać względne krycie. Mimo to folia wygląda jak podrapana czy popękana, co mi się nie podoba. Z daleka nie wygląda to źle, ale z bliska już o wiele gorzej. Zresztą same możecie ocenić.
Folie nakładałam na biały lakier z Semilaca. Poza tym towarzyszą jej piękna czerwień od Słowianki (numerek 054) oraz ciepły fiolet Semilac (Burgundy Wine). O lakierach Słowianki na razie jeszcze nie będę się wypowiadać, bo planuję o nich osobny wpis. Jedna z Was zauważyła na Instagramie, ze cały manicure wyszedł dość jesiennie i faktycznie tak jest, choć wcale tego nie planowałam ;) Ale biorąc pod uwagę ostatnie pogody, to może wcale nie jest to takie nieuzasadnione…
Dajcie znać co myślicie o całości i czy miałyście do czynienia z foliami transferowymi. Ja na razie rezygnuję z nakładania ich na lakier i rozejrzę się za specjalnym klejem ;)
Brak komentarzy: