Ulubieńcy lipca 2016
Wiem, że piszę to praktycznie co miesiąc, ale minął kolejny miesiąc a ja znowu nie wiem kiedy.Lipiec po prostu zniknął! Ale mimo że aktualnie smażę dupkę na plaży, mam dziś dla Was ulubieńców lipca. Po raz kolejny nie ma tego dużo, ale są to produkty, które dobrze przetestowałam i z czystym sumieniem mogę polecić.
1. Samoopalacz w piance Vita Liberata
Nie będę się rozpisywać, bo w ostatnim czasie pojawiła się już w kilku postach. Przede wszystkim odsyłam Was do recenzji - klik. Uwielbiam ten produkt! To najlepszy tego typu kosmetyk, z jakim miałam do czynienia, a jej największe zalety to łatwość nakładania oraz naturalny efekt, jaki daje.
2. Olejek Nuxe
O nim również Wam już trochę wspominałam - na przykład tutaj. Ja stosuję go głównie w ciągu dnia, aby nadać skórze blasku. Olejek jest suchy, więc świetnie się do tego nadaje a wszelkie kurze z powietrza nie trafiają na nasze nogi. A zwłaszcza na nich olejek daje czadu. Wyglądają po prostu pięknie, zdrowo i smuklej. Na dokładkę olejek pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Ja niczego więcej nie potrzebuję ;)
3. Aloesowa pianka do mycia twarzy Holika Holika
Bardzo przyjemny kosmetyk, zwłaszcza latem. Świetnie nadaje się do mycia twarzy rano lub jako ostatni krok przy demakijażu. Po zmieszaniu z wodą żel zamienia się w przyjemną, świeżo pachnącą piankę. Nie jest to bardzo mocno oczyszczający kosmetyk, co dla mnie jest plusem. Dzięki temu nie przesusza ani nie podrażnia cery, nawet stosowany codziennie.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje perełki lipca. Znacie te kosmetyki? Coś Was zaciekawiło? ;)
PS. Na Wasze ostatnie komentarze odpowiem po powrocie do domu ;)
Brak komentarzy: