Ulubieńcy czerwca 2016



Często na początku miesiąca obawiam się, że nie będę miała Wam nic z tej serii do pokazania. Ale w rzeczywistości wychodzi inaczej, co bardzo mnie cieszy. To zapewne kwestia mojego sceptycznego podejścia, niespecjalnie biorę pod uwagę obietnice producenta, bo z doświadczenia już wiem, że często są bardzo wybujałe. Ale na szczęście w każdym miesiącu udaje mi się znaleźć jakieś perełki, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Jeśli jesteście ciekawe, co takiego przypadło mi do gustu w czerwcu, to zapraszam dalej ;)


Glinka wulkaniczna

Moja jest akurat rosyjska, z firmy Fito kosmetik. Dziłaniem bardzo przypomina mi glinkę z morza martwego, którą też Wam już kiedyś polecałam. Glinka wulkaniczna ładnie oczyszcza skórę, ale jej nie podrażnia, a efekty są widoczne gołym okiem już po zmyciu maseczki. Skóra jest uspokojona, jaśniejsza, niedoskonałości mniej zaognione i nie rzucają się już tak bardzo w oczy. Jestem ogromną fanką naturalnych glinek, dla mnie to najlepsze maseczki! Jeśli więc szukacie czegoś oczyszczającego, to polecam glinkę wulkaniczną.



Ava Maska enzymatyczna

Byłam bardzo ciekawa tego produktu i bardzo się cieszę, że w końcu zdecydowałam się na zakup! Producent obiecuje nam potrójne działanie: złuszczenie, regenerację i wygładzenie. I w tym przypadku zgadzam się ze wszystkim. Ta biała maseczka ma w składzie zarówno enzymy, jak i glinkę białą. Dzięki temu pięknie oczyszcza skórę i podobnie jak w przypadku czystej glinki - uspokaja nieprzyjaciół, ale jednocześnie lekko złuszcza i wygładza cerę. Więcej nie będę się rozpisywać, bo produkt jest na tyle ciekawy, że mam w planach osobny wpis na jego temat. 


Woda termalna Avene

Swego czasu testowałam kilka wód termalnych i Uriage jako jedyna została ze mną na dłużej - głównie ze względu na to, że nie trzeba jej osuszać. Tą małą wodę Avene kupiłam jednak jako dodatek do Elle i bardzo przypadła mi do gustu. Przede wszystkim spray działa moim zdaniem jeszcze lepiej niż w Uriage, mgięłka jest delikatniejsza, nie ma tu mowy o pojedyńczysz większych kroplach. Do tego działa tak samo dobrze, a problem z osuszaniem ominęłam - i tak olejek nakładam na jeszcze wilgotną skórę, więc wody nie osuszam w ogóle. Myślę, że teraz będę kupować je zamiennie, zapewne w zależności od promocji.


Lakier hybrydowy Semilac 039 Sexy red

Uwialbiam tą czerwień! Przepiękny odcień, który idealnie sprawdzi się latem, choć oczywiście nie tylko (w Święta też wyglądał pięknie!). Nie mam problemu z jego nakładaniem, dobrze się utrzymuje, jak to hybryda ;) W czerwcu jakoś wyjątkowo mi się podobał na paznokciach. Pokazywałam Wam go tutaj.

Znacie te kosmetyki? Sprawdziły się u Was tak samo dobrze, że może macie inne odczucia?

28 komentarzy:

  1. Zawsze się waham przy kupnie wody termalnej czy rzeczywiście jest mi niezbędna. Ale następnym razem będąc w SP na pewno się skuszę na tą z Uriage ;) Chociaż ta z Avene też mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z doświadczenia wiem, że jej pełne możliwości zobaczymy dopiero, gdy skóra ma jakiś problem, np jest podrażniona. Ale nawet sam sposób aplikacji, w postaci mgiełki, jest idealny do odświeżania, więc latem sprawdzi się idealnie ;)

      Usuń
  2. Poza Semilaczkiem nie znam niczego. Wodę termalną mam zamiar kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio też kupiłam sexy red, no cudowny po prostu! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Maskę enzymatyczną z Avy i wodę termalną z Avene lubię i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta woda mi też podoba się bardziej niż Uriage :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi pasuje bardziej dozownik, ale w działaniu lubię obie ;)

      Usuń
  6. Niczego nie znam, ale maska mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Slow life - widzę, że mamy podobne upodobania książkowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze czeka na swoją kolej, ale już przebieram nóżkami! ;D

      Usuń
  8. ojej, aż zatęskniłam za czerwienią na paznokciach! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Musze wypróbować w końcu wodę termalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm... chyba nie miałam żadnego z wymienionych kosmetyków. Zastanawiałam się nad zakupem maski z Avy i pewnie kiedyś to zrobię, ale póki co mam masę innych produktów do zużycia ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaciekawiła u Agi i cieszę się, że w końcu się skusiłam! ;)

      Usuń
  11. Mam uraz do rosyjskich kosmetyków. Kiedyś kupiłam masło pomarańczowe do ciała i wywołało ono straszną reakcję na moich nogach :/ A co do wody termalnej, to prawdziwie wybawienie, prawda? Ja używałam Uriage :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A doszłaś do tego, który składnik Cię tak uczulił? Mi na szczęście takie rzeczy się jeszcze nie przytrafiły… Woda termalna to małe cudo! A latem to już szczególnie ;D

      Usuń
  12. u mnie ostatnio też czerwień na paznokciach rządzi aczkolwiek moja ulubiona to red carpet semilaca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam zdjęcia i faktycznie jest piękna! ;)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.