Mój jesienny plan pielęgnacji


Jesień już jest z nami, czego najlepszym dowodem jest pogoda za oknem, a więc pora na zmienę pielęgnacji. Jakoś tak się u mnie przyjęło, że staram się dopasowywać produkty, których używam, do aktualnej pory roku. Jesień jest idealnym czasem na wprowadzenie do pielęgnacji ksasów, ale dla mnie jest to również czas gęstszych i bardziej bogatych konsystencji. 

PIELĘGNACJA TWARZY

Za poranne oczyszczanie twarzy będzie odpowiadała różana pianka marki Phenome, w której pokładam spore nadzieje po wielu pozytywnych opiniach, jakie o niej słyszałam. W roli toniku znajdzie się oliwkowa mgiełka marki Whamisa, która w opakowaniu ma prawdziwe listki ;) Ponieważ moja mieszana cera zazwyczaj nie potrzebuje dużej dawki nawilżenia pod makijaż, spróbuję postawić jedynie na serum marki Kiehl's - Daily Reviving Concentrate. Pod oczami wyląduje lekki krem nawilżający Resibo.


Wieczorna pielęgnacjia będzie bardziej bogata. Do demakijażu będę używać pasty marki Fresh&Naturals, której resztki zmyję z twarzy za pomocą mydełka ryżowego Ministerstwa Dobrego Mydła. Do tonizowania ponownie posłuży mi mgieła Whamisa. Coś, czym chciałabym zawalczyć z moimi przebarwieniami po niedoskonałosciach, to serum marki TheOrdinary z 2% retinoidu. W przypadku większego zapotrzebowania na nawilżenie, na mojej cerze wyląduje krem na noc marki Vianek. Pod oczy krem z awokado marki Kiehl's.

Jeżeli chodzi o pielęgnację bardziej okazjonalną, to złuszczaniem zajmie się multifunkcyjny peeling do twarzy marki Resibo, a pod względem maseczek postawię zapewne głównie na te oczyszczające (ostatnio stan mojej cery nie jest najlepszy). Na celowniku są 3 gotowe maseczki - Lulu&Boo Seaweed Purifying Mask oraz The Body Shop Japanese Matcha Tea Pollution Clearing Mask oraz Chinese Ginseng & Rice Clarifying Polishing Mask. W przypadku potrzeby dodatkowego nawilżenia sięgnę zapewne po jakąś maseczkę w płachcie.


PEILĘGNACJA WŁOSÓW

Tutaj będzie myślę dość prosto. Do mycia włosów dalej służyć mi będzie bardzo przyjemny szampon marki Korres, a w przypadku skóry głowy, ewentualnym oczyszczeniem zajmie się serum z Bionigree. Maski do włosów, które ja stosuję bardziej jak odżywki, to w najbliższym czasie Anwen do włosów wysokoporowatych oraz Seboradin Regenerująca. Do olejowania mam zamiar skończyć olej kameliowy, a po myciu na włosy trafi mleczko w sprayu Artego z serii Rain Dance i  nawilżające serum na końcówki InSight.


PIELĘGNACJA CIAŁA

I na koniec najbardziej minimalistyczna kategoria. Do mycia ciała ponownie marka Korres i żel o zapachu gruszki i bergamotki, żeby zatrzymać trochę lata, a do złuszczania martwego naskórka pięknie pachnący peeling śliwkowy marki Hagi, który jest już zdecydowanie bardziej jesienny. Do nawilżania skóry wykorzystam nowość - mus zmieniający się w olejek, o obłędnym zapachu banana i kokosa, z marki Nacomi, na który skusiłam się z polecenia Olgi.


Tak się prezentuje mój pielęgnacyjny plan na jesień. Wydaje się tego sporo, ale tak naprawdę to wszsystko, czego mam zamiar używać. Koniecznie dajcie znać czy testowałyście któryś z produktów i co o nim myślicie!

Skomentuj wpis

Obsługiwane przez usługę Blogger.