Manicure time: czerwony diament od Indigo


Bordo, głębokie fiolety i pastelowe róże to moja idealna paleta paznokciowych barw. Zdecydowanie najlepiej czuję się w takich kolorach, a i moja żółta skóra dobrze się z nimi dogaduje. Dzisiejszego gagatka pokazywałam Wam już w ostatnim paznokciowym wpisie, przy okazji manicure świątecznego. Tym razem pokażę Wam go jednak trochę dokładnie i solo. Sam w sobie jest tak piękny, że nie wymaga żadnych dodatków ;)


A mowa oczywiście o Red diamond z Indigo. To piękne, ciemne i głębokie bordo. Idealnie dojrzała wiśnia, jak to ktoś idealnie określił. Wieczorem wygląda na czerń z nutą czerwieni. Coś pięknego! Jeśli lubicie ciemne kolory, to ten na pewno Wam się spodoba. Kolor ten pochozi z jesiennej kolekcji Natalii Siwiec, która szczerze mówiąc nie chwyciła mnie za serce jakoś szczególnie, ale ten odcień od początku wiedziałam, że będzie mój!

Lakier, jak zresztą wszystkie z Indigo, jest gęstszy niż produkty konkurencyjnych marek. Może to być zarówno plu jak i minus, zależy od preferencji. Dwie warstwy wystraczają dla pełnego krycia. Przy wykonywaniu tego manicure użyłam również proteinowej bazy Indigo, którą poprawiłam też trochę krzywą C, oraz top coat marki Słowianka. Trwałość takiego zestawu jest idealna, po dwóch tygodniach noszenia jedynym problemem jest odrost ;)


Lubicie takie kolory? Jak Wam się podoba Red diamond?

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.