Wata cukrowa w tubce - Holika Holika Sweet Cotton Pore Cover BB


Krem BB, czyli połączenie kremu pielęgnacyjnego i podkładu, miał już u nas swoje 5 minut. Każda "szanująca się" marka kosmetyków kolorowych musiała wypuścić tego typu produkt, potem były nawet kremy CC, DD itd… Większość osób, która używała oryginałów, czyli kremów powstałych w Azji, twierdziła jednak, że te europejskie odpowiedniki nijak się do nich mają i wręcz nie warto sobie nimi głowy zawracać. Mnie szał na BBiki jakoś ominął, ale to nie znaczy, że nie miałam ochoty jakiegoś przetestować. Swoją przygodę z azjatyckimi kremami zaczęłam od marki Skin79, jednak nie był to niestety strzał w 10, a to głównie przez kolorystykę. Azjatki mają zupełnie inny odcień skóry niż my, więc ciężko o dobrze dobrany kolor. Za drugim razem sięgnęłam po inną markę i o niej dzisiaj właśnie Wam napiszę. A mowa oczywiście o marce Holika Holika oraz ich uroczym kremie BB - Sweet Cotton. Wiem, że wiele z Was była go ciekawa, więc nie przedłużam i zapraszam!

Holika Holika Sweet Cotton Pore Cover BB 02 (Natural Beige) - Matujący krem BB, który idealnie stapia się ze skórą jak wata cukrowa. 
● Krem nadaje ładne krycie ukrywając niedoskonałości skóry. Skóra staje się delikatna i gładka. Wygląda na zdrową i zadbaną. Ponadto dzieki wyselekcjonowanym składnikom krem działa przeciwzapalnie regulując wydzielanie sebum. Nie przetłuszcza skóry i nie zapycha porów.
● Zawiera cukier który matuje skórę oraz ekstrakt z nasion bawełny bogaty w węglowodany i proteiny, który długotrwale nawilża, odżywia i regeneruje skórę.
● Krem ma niewielkie, poręczne opakowanie i posiada piękny zapach waty cukrowej co umila aplikację. Zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF30PA+++ Obecny w dwóch kolorach.

Sposób użycia: Odpowiednią ilość produktu rozprowadź na twarzy oraz szyi delikatnie wklepując, aż do równomiernego rozprowadzenia produktu. W razie potrzeby nałóż drugą warstwę produktu.

Główne składniki
Cukier - Nawilża i wygładza 
Wyciąg z bawełny - Utrzymuje skóre miękką i delikatną kontrolując wydzielanie sebum, nie dopuszczając do przetłuszczania się skóry 
Wyciąg z Rośliny Lotus - Antyoksydant, widocznie napina i wygładza skórę.
Ekstrakt z Owocu Noni (Morwa Indyjska) - Łagodzi stany zapalne skóry, pomaga w zwalczaniu dolegliwości skórnych

WATER  CYCLOPENTASILOXANE  CYCLOMETHICONE  TITANIUM DIOXIDE  DIPROPYLENE GLYCOL  ETHYLHEXYL METHOXYCINNAMATE  PEG-10 DIMETHICONE  TALC  PENTAERYTHRITYL TETRAISOSTEARATE  ZINC OXIDE  VINYL DIMETHICONE/METHICONE SILSESQUIOXANE CROSSPOLYMER  DIMETHICONE/VINYL DIMETHICONE CROSSPOLYMER  IRON OXIDES(CI 77492)  DISTEARDIMONIUM HECTORITE  MAGNESIUM SULFATEDIMETHICONE  C12-14 PARETH-3  PORTULACA OLERACEA EXTRACT  PHENOXYETHANOL  IRON OXIDES(CI 77491)  METHICONE  TRIHYDROXYSTEARIN  IRON OXIDES(CI 77499)  FRAGRANCE ● ETHYLHEXYLGLYCERIN  TOCOPHERYL ACETATE  ALUMINUM HYDROXIDE  AMINOPROPYL DIMETHICONE  ALUMINUM STEARATE  POLYMETHYLSILSESQUIOXANE  ALUMINA  TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE  ACRYLATES/ETHYLHEXYL ACRYLATE/DIMETHICONE METHACRYLATE COPOLYMER  VACCINIUM MYRTILLUS FRUIT EXTRACT  SILICA  GOSSYPIUM HERBACEUM (COTTON) EXTRACT  SACCHARUM OFFICINARUM (SUGAR CANE) EXTRACT  CITRUS AURANTIUM DULCIS (ORANGE) FRUIT EXTRACT  CITRUS LIMON (LEMON) FRUIT EXTRACT  ACER SACCHARUM (SUGAR MAPLE) EXTRACT  MORINDA CITRIFOLIA EXTRACT  NELUMBO NUCIFERA FLOWER WATER

Cena: 61,95zł/30ml do kupienia na MyAsia.

Zacznę może od koloru. Do wyboru mamy 1 i 2, a ja, jako że krem wybierałam sobie latem (podczas stosowania samoopalacza) zdecydowałam się wyjatkowo na odcień ciemniejszy. Pierwszy raz w moim życiu nie wzięłam najjaśniejszego ;) Jeśli chodzi o sam kosmetyk, kierowałam się radami Pani ze sklepu MyAsia, która doradziła mi ten krem ze względu na żółte tony, bo takiego właśnie szukałam. Niestety te wszystkie szaro-różowe azjatyckie kremy BB nie wyglądają na mnie dobrze. Kolor okazała się nie aż tak mocno żółty, jakbym tego oczekiwała (jest np mniej żółty niż pomarańczowy krem ze Skin79), ale jednocześnie naprawdę dobrze dopasowuje się do koloru cery. Nie zauważyłam żeby odcinał się mocno od szyi, choć przy nakładaniu widać, że nie jest dobrany idealnie. Jeśli jednak już chwilę posiedzi na twarzy, kolor naprawdę ładnie się z nią stapia i wygląda dobrze. Poniżej możecie zobaczyć jak wypada w porównianiu do innych podkładów, choć przypominam, że wyjątkowo wzięłam odcień ciemniejszy.

Sam krem ma gęstą postać, ale bardzo łatwo się go rozprowadza. Nie tworzy smug ani zacieków, nie zauważyłam też żadnego oksydowania koloru. Rozprowadza się jak krem pielęgnacyjny, przynajmniej takie jest moje odczucie i ja zawsze nakłądam go palcami. Niewielka ilość wystarcza, aby pokryć całą twarz. Krycie jest średnie, ładnie wyrównuje koloryt cery ale niedoskonałości czy przebarwień po nich całkowicie nie przykryje, ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Wolę mieć mniejszą warstwę produktu na całej twarzy a korektor dodać tam, gdzie jest to potrzebne. Na co dzień jednak lekko przebijające ślady po wypryskach aż tak bardzo mi nie przeszkadzają. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak wyglada na mojej skórze i na ile zakrywa niedoskonałości. Proszę jednak o wyrozumiałość, bo to mój pierwszy saute tutaj ;) Pierwsze zdjęcie jest bez makijażu, drugie z samym kremem a trzecie dodatkowo z pudrem i bronzerem.

Wykończenie kremu nie jest tak sugeruje producent całkowicie matowe, a raczej satynowe. Na pewno nie jest tłuste i rozświetlające. Mi ta satyna bardzo odpowiada, bardzo ładnie i naturalnie się to prezentuje. Ja jednak, ze względu na tłustą strefę T, i tak go pudruję. Skóra zaczyna mi się błyszczeć po kilku godzinach, co jest u mnie całkowicie normalne (przy niektórych podkładach robi to dużo szybciej), a wynik ten zaliczam na plus. Sama trwałość kremu jest naprawdę dobra. Mam problem z szybkim ścieraniem się produktów z twarzy a ten nawet po 8 godzinach nadal wygląda nieźle, co w moim przypadku nie jest często spotykane. 

Krem nie robi krzywdy mojej problematycznej cerze, nie zauważyłam żadnego zapychania czy pogorszenia jej stanu, mimo że długaśny skład może przestraszyć. Nie podkreśla też u mnie suchych skórek (których w zasadzie nie mam ;)) i nie wchodzi brzydko w załamania. Odniosę się jeszcze do zapachu - producent obiecuje nam tutaj tytułową watę cukrową, jednak nie mogę się z tym zgodzić. Krem pachnie przyjemnie, jakby lekko kwiatowo, ale jest to zapach bardzo delikatny, na twarzy zupełnie go nie czuć, co dla mnie jest dużym plusem. Nie lubię mocno perfumowanych kosmetyków.

Podsumowując, krem naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył! Ładnie wygląda na skórze, daje średnie krycie i jest bardzo komfortowy podczas noszenia. Nie sprawia mi w zasadzie żadnych kłopotów. Gdyby tylko był jeszcze bardziej żółty, to byłoby już idealnie ;) Aktualnie zastanawiam się nad zakupem jaśniejszej wersji.
Myślę, że dobrze sprawdzi się u osób, które nie potrzebują pełnego krycia, lub tak jak ja, wspomogą się korektorem. Warto jednak zaznaczyć, że niestety nie przy wszystkich typach cery będzie wyglądał dobrze. Ja mam mieszaną w stronę tłustej i jestem z niego bardzo zadowolona, ale posiadaczki suchej mogą już nie być - po więcej szczegółów odsyłam Was do wpisu Justyny, która właśnie taką cerę posiada.

Mam nadzieję, że temat wyczerpałam i przyda się Wam ta recenzja, bo wiem, że wiele z Was jest tym produktem zainteresowana ;) Dajcie znać czy miałyście okazję używać tego kremu i jak się u Was sprawdził, bo opinie bywają skrajne ;)

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.