Bilans kosmetyczny sierpnia 2016 cz. II - nowości kosmetyczne


Zużycia już Wam pokazałam, więc żeby tradycjii stało się zadość, dzisiaj zapraszam Was na nowości jakie wpadły w moje łapki w sierpniu. Jak już wspominałam, zebrała się z tego niezła gromadka, ale na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że moich zakupów nie ma znowu aż tak bardzo dużo. Kilka rzeczy było mi zwyczajnie potrzebne, na kilka się skusiłam a reszta to produkty, które dostałam. Jesteście ciekawi co będę w najbliższym czasie stosować? Zapraszam!


Zacznę od zakupów, które poczyniłam sama. Będąc na krótkich wakacjach w trójmieście nie mogłam sobie odmówić wstąpienia do The Cosmetic Company Store w Gdańsku. Było niemało perełek, ale ja zdecydowałam się tylko na jeden produkt, który chodził mi po głowie już od dawna. Mianowiecie tonik Clinique w wersji 3. Mam zamiar stosować go jesienią. Przy okazji zakupów w Tesco natknęłam się także na spory asortyment marki Organic Shop i zaciekawiona wzięłam na próbę dwa produkty - pastę do mycia ciała, którą zdążyłam już zużyć oraz maskę do włosów z awokado miodem. Do koszyka wrzuciłam też olejek pod prysznic Nivea. Bardzo lubię kosmetyki tego typu, więc skorzystała z promocji i zrobiłam mały powrót. 


Od jakiegoś czasu moje włosy przechodzą niemały kryzys i szczerze mówiąc już mi powoli ręce opadają. Nieby wszystkie kosmetyki działają dobrze, ale włosy nadal nie wyglądają tak, jak powinny. Bardzo się puszą, nierówno kręcą, generalnie wyglądają dość słabo. Wstępując do sklepu Fale Loki Koki złapałam więc maskę Artego Rain dance, o której czytałam gdzieś jakiś czas temu pozytywną recenzję, oraz ampułkę tej samej marki. Mam nadzieję, że coś pomogą!


Zużyłam zupełnie wszystkie produkty myjące do twarzy i w zastępstwie zdecydowałam się na aloesowy żel marki Absolute Organic. Przed zakupem miałam problem, żeby znaleźć sensowną recenzję, więc dajcie znać czy wpis o tym produkcie by Was ciekawił. Zachcianką natomiast był puder-bronzer, tak często polecany przez Maxineczkę - Golden Rose Terracotta Powder w kolorze 04. Na lato to kosmetyk wręcz idealny, a po kilku togdniach używania już widzę, że chyba nigdy się nie skończy ;)


Ostanim już zakupem były maseczki w płacie marki Missha. Jeśli pamietacie, to trzy sztuki już zużyłam i wspominam je na tyle miło, że pokusiłam się o zakup kolejnych sztuk. Działanie nie jest jakieś niesamowite, ale skóra jest po nich ładnie nawilżona, a samo trzymanie ich na twarzy jest bardzo relaksyjące. Tym razem wzięłam wersję lemon, tea tree, green tea i sea kelp


To by było tyle, jeśli chodzi o moje zakupy. Nie są to jednak wszystkie nowości w mojej kosmetyczce, bo w minionym miesiacu przyszło też do mnie kilka ślicznych paczuszek. Pierwszą z nich był przemiły, a przy tym po prostu piękny prezent od Elia. W pudełeczku znalazły się trzy kosmetyki marki Oliv Aloe - tonik, krem do rąk i dezodorant. Bardzo jestem ciekawa tych kosmetyków!


W sierpniu dostałam również możliwość wybrania sobie czegoś z asortymentu sklepu MyAsia i zdecydowałam się na rozjaśniające serum do twarzy oraz krem BB Sweet Cotton z kolorze 02, oba kosmetyki są marki Holika Holika. W przesyłce znalazłam jednak jeszcze maseczkę w płacie Juicy tea tree oraz kilka próbek.


Ostatnia już przesyłka to dwa produkty marki dear, klairs - firmy, którą dystrybutor marki Missha ma zamiar wprowadzić na polski rynek. W moje łapki wpadły tonik oraz - kolejna maseczka w płacie ;)

Jak więc widzicie, toników oraz maseczek starczy mi na długi długi czas i nie mam się co martwić o braki ;D Dajcie znać czy coś Wam wpadło w oko albo czy macie ochotę o czymś poczytać, wszelkie sugestie bardzo mile widziane ;)

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.