Manicure time: nude idealny? | Indigo Chic nude
Kilka dni temu pokazywałam Wam fantastyczny zestaw startowy od Indigo, który trafił w moje łapki i pewnie nikogo nie zdziwi, że praktycznie od razu przeszłam do rzeczy ;) Na pierwszy ogień wybrałam przepiękny odcień nude, który został urozmaicony przez jeden z pyłków Metal Manix. Jeśli macie ochotę na sporą dawkę zdjęć tego pięknego lakieru, to zapraszam dalej!
Zaczęłam od poprawienia kształtu paznokcia bazą Protein base od Indigo i jak tylko się w tym podszkolę, to na pewno pojawi się osobny wpis o tym cudeńku! Na paznokciach jest wspomniany już kolor nude i to chyba najładniejszy nudziak, jaki gościł na moich paznokciach! Chic nude to coś pomiędzy beżem, kawą z mlekiem a delikatnym różem. Niesamowicie wygląda na paznokciach, bardzo schludnie i elegancko, ale na pewno nie nudno. Idealnie nada się do pracy czy miejsc, gdzie nie możemy sobie pozwolić na mocne kolory, ale nie musimy rezygnować z malowania paznokci. Będzie też pasował do wszystkiego! Na paznokciach mam 3 warstwy koloru, ale myślę, że po wprawieniu się wystarczą dwie.
Na palcu serdecznym wylądował Metal Manix Multichrome, który wtarłam w warstwę dyspersyjną lakieru kolorowego, stąd brak lustrzanego efektu i wygląda bardziej brokatowo, co również bardzo mi się podoba. Całość utwaliłam topem Crystal.
O samych lakierach marki Indigo opowiem Wam jak już porządnie je przetestuję. Macie ochotę na podobny wpis o Metal Manixach?
Co myślicie o tym nudziaku? Podoba się Wam tak samo jak mi, czy to nie Wasza bajka?
Brak komentarzy: