Manicure time: manicure masłem shea
O czymś takim, jak manicure wykonywany masłem shea, pierwszy raz usłyszałam na warsztatach paznokciowych prowadzonych przez markę Indigo podczas Meet Beauty. Oczywiście zwykłe wcieranie olejków czy maseł w paznokci i skórki wokół nich nie było dla mnie żadną nowością. Kiedyś pisałąm Wam nawet o moim domowym balsami do skórek. Manicre masłem shea nie kończy się jednak na samym wcieraniu masła przy pomocy rąk. Tutaj wykorzystujemy jeszcze jeden przedmiot. Co to takiego i jakich efektów możemy się po takim zabiegu spodziewać, opiszę Wam niżej.
Co nam będzie potrzebne? Jedynie dwie rzeczy - tytułowe masło shea i polerka o gradacji 400/4000. Marka Indigo sprzedaje ją pod nazwą Diamond Shine. Tak delikatna polerka nabłyszcza płytkę paznokcie, a nie matuje. Ważne jest więc, aby nie była to wyższa gradacja, jak np przed nakładaniem lakierów hybrydowych (wtedy używamy 180/220). Co do masła - nada się każde, ale jeśli nie lubicie jego naturalnego zapachu, to w ofercie Indigo znajdziemy wiele pięknych wersji zapachowych. Nie jest to jednak absolutnie warunek konieczny, każde inne sprawdzi się równie dobrze. Do tego jeszcza czysta, naturalna płytka paznokcia, bez żadnych lakierów czy odżywek, i możemy działać!
A więc po kolei. Zaczynamy od nałożenia niewielkiej warstwy masła na każdy paznokieć i rozsmarowaniu go na całej płytce (o skórki też warto zahaczyć!). Następnie "wcieramy" masło w paznokcieć przy pomocy nabłyszczajacej polerki. Tak jakby piłujemy całą wierzchnią warstwę płytki paznokcia. Cały proces powtarzamy jeszcze raz i gotowe! Paznokcie są niesamowicie wygładzone i mają piękny połysk.
Jakich jeszcze efektów możemy się spodziewać? Jak już wspomniałam, cudowną gładkość i połysk widzimy gołym okiem od razu. Przy regularnym stosowaniu tego zabiegu możemy jednak liczyć również na wzmocnienie paznokci, jak i lekkie ich rozjaśnienie. Jedynym minusem tej metody jest fakt, że musimy odczekać później kilka dni z nałożeniem lakieru, bez względu na to czy jest to lakier zwykły czy hybrydowy. Płytka będzie wtedy zbyt tłusta i lakier może się jej nie trzymać.
Dla kogo jest ten zabieg? Cały proces zajmuje maksymalnie kilka minut, a będzie świetny dla każdego! Bez różnicy jakich lakierów używacie na co dzień, manicure wykonany masłem shea wzmocni paznokcie, a gładsza płytka sprawi, że lakier będzie nam łatwiej rozprowadzić. Będzie to też świetna opcja dla osób, które swoich paznokc zazwyczaj nie malują wcale. Będą wtedy miały ładny połysk, a dłonie będą schludne i zadbane. Dodatkowo skorzystają też na ty nasze skórki, z którymi nie jedna z nas ma problem. Wystarczy, że nie będziemy ich pomijać przy nakładaniu masła.
Co o tym myślicie, skusicie się na tą metodę? A może już próbowałyście? Koniecznie dajcie znać!
Brzmi super :) Uwielbiam masło shea, więc na pewno wypróbuję je w taki sposób na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie, efekty na pewno Ci się spodobają! ; )
UsuńUwielbiam masło shea, ale manicure tym masłem to dla mnie coś nowego :)
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz o tym usłyszałam, ale zdecydowanie warto spróbować! U mnie efekty przeszły moje oczekiwania ;)
UsuńJa jestem tym zabiegiem zachwycona
OdpowiedzUsuń... Paznokcie pięknie się błyszczą i są takie gładkie :)
Dokładnie tak! <3
UsuńJa raz spróbowałam, byłam w szoku że moje paznokcie mogą się tak błyszczeć :D
OdpowiedzUsuńDokładnie! Mnie też to zaskoczyło ;D
UsuńJa nie próbowałam, ale koniecznie muszę przetestować ten sposób, tym bardziej że moje paznokcie ostatnio są w dość niefajnym stanie :( Potrzebuję chyba chwilowej przerwy od hybryd i wzmocnienia ich odżywkami :)
OdpowiedzUsuńJeśli i tak planujesz dać spokój paznokciom od lakierów, to ten szybki zabieg będzie idealny! ; )
UsuńNie próbowałam, ale podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto spróbować! Nie zajmuje to dużo czasu, a efekty są świetne ;)
Usuńświetna metoda dla osób, które mają problemy ze stanem płytki i nie planują nakładać lakieru. Ja osobiście jestem osobą, która pomalowane paznokcie mieć MUSI i koniec :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja też zawsze mam na paznokciach lakier ;D Ale staram się ostatnio dawać im chwilę przerwy między hybrydami i wtedy taki zabieg świetnie się sprawdza ;)
UsuńNie słyszałam o takim sposobie, a brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, efekty zachwycają!
UsuńMasła shea od kilku lat używam po prostu do wszystkiego :) Na twarz, jako masło pod oczy, na skórki, dłonie, na ciało <3 Uwielbiam je! Nawet powstał u mnie wpis na temat tego masła. Olej kokosowy przy nim wymięka!
OdpowiedzUsuńU mnie latem się nie sprawdza, ale zimą też bardzo lubię! Pod oczy świetnie się u mnie sprawdzało ;)
UsuńŚwietny sposób na zadbane pazurki - po zdjęciu hybryd regeneruję je manicure shea i wyglądają jak nowe ! :D Pani Kasia wpadła na świetny pomysł z wpolerowywaniem masełka, a nie samym nakładaniem na paznokcie i rozcieraniem palcem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, niby nic takiego, a jaka różnica! ;)
UsuńLovely post)
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure!
Please join me - http://sunnyeri.blogspot.com
https://www.instagram.com/sunnyeri/
Thanks ;)
UsuńPróbowałam dwa razy i jestem zachwycona efektami. Jest o wiele szybszy do wykonania niż manicure japoński, więc sięgam po niego wtedy, kiedy mam na pazurki mniej czasu. Blask i wzmocnienie oraz nawilżenie skórek to coś, co lubię :)
OdpowiedzUsuńManicure japońskiego jeszcze nigdy nie próbowałam! ;)
UsuńO kurcze, nie słyszałam o tym!
OdpowiedzUsuńŚwietnie by się u mnie sprawdził podczas planowanych odpoczynków od hybryd, które mam zamiar zacząć w końcu robić :)
Dokładnie tak, ja też wykonuję ten zabieg właśnie wtedy, gdy chcę dać paznokciom trochę odpocząć ;)
Usuń