Truskawkowe zdzieranie - peeling kawowy BodyBoom



Jestem zdania, że peelingowanie to podstawa pielęgnacji skóry i jest tak samo ważne jak nawilżanie. Złuszczanie martwego naskórka sprawia, że skóra jest gładsza, kosmetyki lepiej się wchłaniają i pobudzone zostaje krążenie, więc łatwiej się regeneruje. Jeśli chodzi o skórę ciała, to wspominałam Wam już, że lubię, jak jest konkretnie. Żele peelingujące to nie dla mnie, zdecydowanie bardziej wolę mocne zdzieraki. Najlepiej, żeby też od razu skórę nawilżały. Takim peelingiem jest domowy peeling kawowy, o którym pisałam Wam już tutaj. Tym razem mam Wam do pokazania wersję dla leniwych - gotowy kosmetyk marki BodyBoom. Jeśli jesteście ciekawe co to za całuśne cudo, to zapraszam dalej!


Cześć, jestem dokładnie tym kogo szukałaś!Jestem POLSKIM peelingiem stworzonym z najlepszej kawy i wielu naturalnych składników. Zwalczam cellulit oraz rozstępy, a przede wszystkim sprawiam swoim dotykiem, że Twoja skóra będzie wyglądać lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Zacznę od zapachu, bo muszę - ten peeling naprawdę pachnie truskawkowo!, choć nie jest szczególnie naturalny, bardziej jak truskawkowe cukierki. Nadal czuć też zapach kawy, ale nie jest już tak dominujący. Mi osobiście niesamowicie umila to używanie. A jeśli o używaniu mowa, to jak się sprawdza? Jak dla mnie rewelacyjnie. Jest mocny, więc skóra po jego użyciu jest porządnie speelingowana, niesamowicie miękka i miła w dotyku. Produkt ten ma w składzie olejki, więc jest też nawilżona. Peeling jest w formie sypkiej, co przekłada się na dobrą wydajność, nie jak typowe peelingi z drobinkami zatopionymi w kremowej bazie. Przy pomocy dołączonej łyżeczki łatwo go wydobyć z opakowania, wystarczy rozprowadzić go na mokrej skórze i tyle. Będzie więc świetną opcją dla leniuchów kochających peelingi kawowe! Dodatkowym plusem jest to, że peeling faktycznie nie brudzi wanny. Wystarczy ją opłukać i już jest czysto! Jeśli natomiast chodzi o zwalczanie cellulitu, to dla mnie jest to jedynie dodatek do ćwiczeń i tak traktowany, faktycznie fajnie wygładza skórę w problematycznych miejscach. Sam jednak za dużo by raczej nie zdziałał, wiadomo ;)


Czy można go zastąpić peelingiem DIY?
Jak najbardziej. Skóra po speelingowaniu wygląda moim zdaniem dokładnie tak samo. Na korzyść BodyBoom przemawia jednak lepsza jakość użytej kawy, ładny zapach, brak brudzenia łazienki jak i sam fakt, że produkt mamy gotowy do użycia. Jeśli więc chcecie mieć coś zawsze pod ręką, to będzie to kosmetyk dla Was!


Muszę przyznać, że polityka firmy niesamowicie mi się podoba. Piękne opakowania, świetny produkt, dbałość o szczegóły (przesyłka przychodzi pięknie zapakowana). I do tego to polska marka - jestem jak najbardziej na tak! Dodatkowo firma wypuściła również inne kosmetyki (np antycellulitowe masło do ciała i glinki) i gadżety, takie jak piżamki, skarpetki czy kubki.


Znacie peelingi BodyBoom? Jak się u Was sprawdzają? Ja mam ochotę przetestować jeszcze inne wersje zapachowe!

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Nawet takiego domowego? Bardzo polecam spróbować! ;)

      Usuń
  2. Nie próbowałam, ale ogromnie mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy kuszą dookoła, więc wiem o czym mówisz ;D

      Usuń
  3. Nie próbowałam, ale muszę to zmienić! Niesamowicie podoba mi się sposób, w jaki producent opisuje swój produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuszą mnie te peelingi, ale ich cena jest jak dla mnie za wysoka :C Wolę kupić paczkę kawy, zaparzyć fusy i nimi robić peeling :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze go nie próbowałam, ale po tylu pozytywnych opiniach chyba się w końcu skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam (czytałam :) ) na wielu blogach o tych peeligach w samych superlatywach, a truskawka brzmi super, chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie peelingi, ale o tym pierwszy raz słyszę, mam nadzieje, że skład ma lepszy niż te dostępne w drogeriach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam peelingi kawowe, są niesamowite. O tym produkcie nie słyszałam ale chętnie przetestuje. Wydaje się być interesującym produktem dla miłośniczek pellingów :)
    Pozdrawiam i obserwuję:)

    http://czaswobiektywie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Można wzdychać i wzdychaaać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie bym chciała je przetestować,może z czasem mi się to wreszcie uda i okaże się,że jest to peeling idealny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling znam, ale niestety jeszcze nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam ich jeszcze, chętnie przed latem wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.