Bilans kosmetyczny kwietnia 2015


Najwyższa pora podsumować miniony miesiąc! W poprzednim mówiłam coś o minimalizmie..? No cóż, w tym dopadło mnie to dziwne zjawisko, kiedy to wszystkie produkty kończą się w tym samym czasie. Też tak macie? Do tego promocje.. no i jakoś tak trochę się tych nowości uzbierało. Na swoją obronę mogę jednak powiedzieć, że nie ma tu praktycznie niczego niepotrzebnego. Jeśli jesteście ciekawe co takiego trafiło ostatnio w moje łapki oraz co udało mi się zużyć, to zapraszam dalej ; )



W kwietniu, jak zapewne wszyscy wiedzą, był weekend zakupów z kuponami z gazet. Do sprawy podeszłam na szczęście racjonalnie i sporządziłam listę sklepów, które chcę odwiedzić. Z tych kosmetycznych interesował mnie tylko jeden - Organique. Już dawno miałam ochotę przetestować tak bardzo polecany peeling enzymatyczny. Oprócz tego zdecydowałam się jeszcze na glinkę białą, a kula do kąpieli była gratisem do zakupów. Kolejny zakup to krem z filtrem spf30 od Avene. W zeszłe wakacje zużyłam jego miniaturkę i zobił na mnie pozytywne wrażenie, więc padło na niego.



O produktach Sylveco naczytałam się tyle pozytywnych opinii, że musiałam w końcu coś wypróbować. A że znalazłam je stacjonarnie i zostałam bez żelu do twarzy, to wybór był prosty - zdecydowałam się na wersję rumiankową, a przy okazji wzięłam polecany lekki krem brzozowy. Co prawda będzie musiał poczekać na swoją kolej, ale nie bardzo mi po drodze do sklepu gdzie je kupiłam, więc złapałam go na zapas ; ) Idąc dalej tokiem kończących się produktów musiałam kupić jakiś przejściowy szampon (niedługo dotrą do mnie zamówione mydła) oraz coś na wszelki wypadek. Zdecydowałam się na Garnier Ultra doux oraz suchy szampon z Dove, który bardzo miło wspominam.




Kolejny zdenkowany produkt - żel do mycia ciała. W zastępstwo kupiłam żel Babydream. Niestety jest to wersja limitowana, ale mam nadzieję, że zbyt szybko nie znikną z półek, bo sprawdza się tak samo, jak lubiany przeze mnie płyn do kąpieli, z tym że ma bardziej odpowiednią konsystencję ; )
Kapsułki Dermogal to mój dawny ulubieniec. Moja cera ostatnio dość mocno szaleje, więc ograniczyłam mocno ilość nakładanych produktów, a na noc lądują na niej owe rybki. Powolutku wszystko zaczyna się uspokajać, ale nie chcę zapeszać.. ;p
Ostatni zakup to Wasza wina! Nie planowałam robić żadnych zakupów na Rossmannowych promocjach, bo niczego aktualnie nie potrzebuję, ale jak widziałam ten tusz na wszystkich Waszych zdjęciach.. to nie wytrzymałam i pobiegłam kupić, choć znalazłam go dopiero w drugim odwiedzonym sklepie ; ) Mowa oczywiście o Maybelline Lash sensational.

I to tyle z zakupów, teraz to, co udało mi się zużyć:



Tu nie ma specjalnie czym się chwalić, bo mimo iż musiałam od razu uzupełnić braki, to samych prodyktów jest tylko 5.

1. Szampon Isana Oil care
Całkiem dobry szampon. Nie powiem, ze mnie zachwycił, ale sprawdzał się naprawdę ok. Przy codziennym stosowaniu nie przesuszał włosów, ale też ich nie obciążał. Do zmycia oleju używałam go dwukrotnie.
Może jeszcze do niego wrócę.

2. Suchy szampon Batiste Tropical
Jeden z moich ulubionych zapachów. Sam szampon, jak już pisałam wielokrotnie, super się u mnie sprawdza. W nagłych przypadkach niezastąpiony ; )
Pewnie kupię ponownie.

3. Żel pod prysznic Yves rocher Cherry bloom
Nie przypadł mi do gustu. Zapach był bardzo sztuczny i jakiś taki niezbyt przyjemny. Sam żel też nic specjalnego, lekko przesuszający. Na szczęście dla mnie, dość szybko się skończył ; )
Nie kupię ponownie.

4. Żel do mycia twarzy Avene
Żel jest całkiem przyjemny, ale jakoś nie zachwycił mnie na tyle, żebym chciała kupić pełne opakowanie. Używałam go rano i do tego bardzo dobrze się sprawdził, ale również czasem zmywałam nim olejki z twarzy i też dawał sobie radę. Jednak z żeli aptecznych milej wspominam ten z La Roche Posay.
Raczej nie kupię ponownie.

5. Essie Cute as a button
Śliczny kolor, idealny zwłaszcza na sezon wiosenno-letni. Jak każdy lakier Essie dobrze się u mnie trzymał. Dwie warstwy wystarczały do całkowitego pokrycia. Nie smużył, nie bąblował.
Na razie nie kupię ponownie, bo na ilość lakierów nie narzekam, ale nie wykluczam tego w przyszłości.


I to by było na tyle jeśli chodzi o bilans kwietnia. A jak to u Was wyglądało? ; )



20 komentarzy:

  1. Ciekawią mnie te kosmetyki z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardzo ciekawiły, bardzo głośno o nich ostatnio ;)

      Usuń
  2. Tyle kosmetyków, nic z tego nie miałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Również kupiłam ten peeling enzymatyczny:) A kosmetyki w tabletkach a+e używałam podczas kuracji kwasami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybki są świetne na różne problemy skórne! ;)

      Usuń
  4. Znam suche szampony Batiste - wg mnie najlepsze i zawsze muszę mieć pod ręką na kryzysową sytuację :)
    Lakier essie ma piękny kolor! Rybki dermogal też lubię mieć pod reką :)
    Za to chętnie przeczytam recenzję żelu sylveco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno pojawi się za jakiś czas, jak tylko wyrobię sobie o nim jakieś zdanie ;)

      Usuń
  5. Ja też się skusiłam na tusz Maybelline :D

    OdpowiedzUsuń
  6. też mam peeling enzymatyczny z organique, a o zakupie maskary maybelline i kremu sylveco myślę jak moje aktualnie otwarte opakowania się skończą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dużo o tym tuszu można przeczytać na różnych blogach.. kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie wypróbowałabym rumiankowy żel do twarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem totalną kosmetyków animacją, więc wiele produktów mi się podoba... :) Bardzo fajny kolor lakieru :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tego tuszu :) U mnie sprawdza się świetnie.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję po tylu pozytywnych opiniach ;D

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.