Walentynkowe beGlossy
Tak, zdaję sobie sprawę, że jest już po Walentynkach :D Ale może któraś z Was będzie miała jeszcze ochotę sama sobie zrobić prezent i zakupić walentynkowe pudełko beGlossy. Ta limitowana edycja zawiera najlepsze kosmetyki, jakie znalazły się w pudełkach w 2014 roku. Jeśli jeszcze nie wiecie cóż takiego się w nim kryje, to zapraszam dalej ; )
W pudełku znajduje się tradycyjnie 5 kosmetyków. W tym przypadku są to dwa produkty pełnowymiarowe i 3 miniatury. Jednak kilka blogerek podzieliło się kodami, dzięki którym dostajemy 2 dodatkowe kosmetyki.
Peelingująca pianka Orqanigue - kosmetyk dodatkowy
Mnie trafiła się wersja pinacoloda. Myślę, że świetnie nada się na cieplejsze, wiosenne dni.
Balsam-olejek do demakijażu Tołpa - kosmetyk dodatkowy
Uwielbiam wszelkie olejki, również do mycia twarzy, więc mam nadzieję, że się sprawdzi.
Krem pod oczy Benefit It's potent - produkt miniaturowy
Słyszałam o nim wiele dobrego, do tego producent obiecuje zmniejszenie cieni pod oczami. Pożyjemy, zobaczymy ; )
Mascara Benefit They're Real - produkt miniaturowy
Jestem bardzo ciekawa tego tuszu, to produkt już wręcz kultowy. Może zdziała coś z moimi opornymi rzęsami.
Balsam do ciała Vaseline - produkt pełnowymiarowy
Nie przepadam za balsamami, wolą masła lub oliwki, ale na pewno przetestuję. Jeśli będzie za słabo nawilżał, zawsze zużyje się go rano ; )
Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami Bandi - produkt miniatorowy
To kosmetyk, który przekonał mnie do kupienia tego pudełka, zdecydowanie najbardziej mnie ciekawi. Czytałam kilka pozytywnych opinii na temat kremów z tej firmy i już niedługo zabieram się za testowanie!
Peeling dotleniający Sanase - produkt pełnowymiarowy
Jeszcze nie trafiłam na peeling enzymatyczny, który działał by tak dobrze jak peelingi mechaniczne, ale wszystko przede mną. Po pierwszym użyciu czuję się zaciekawiona ; )
I jak Wam się podoba zawartość tego pudełeczka? Jeśli tak wyglądałyby beGlossy co miesiąc, to z pewnością zastanowiłabym się nad subskrypcją.
Jeśli pudełko Was zainteresowało to kosztuje 59zł, a kod na dodatkowe 2 produkty możecie znaleźć np. na blogu Kadik Babik.
Dajcie znać co myślicie o tym pudełku, albo czy może same się na nie skusiłyście ; )
Z tego pudełka miałam piankę Organique, krem Bandi, peeling Sanase i balsam Vaseline. Pianka całkiem nieźle się sprawdza, ładnie ściera; krem, mimo że jest miniaturą, to jest bardzo wydajny i przyjemny w używaniu, chociaż sama nie zauważyłam efektów specjalnych; peeling i balsam też cudów nie robią. Balsam mnie jakoś szczególnie nie nawilżył, raczej utrzymał efekt po poprzednich smarowidłach :) Niedługo będę testować też krem pod oczy Benefit i tego produktu jestem szczególnie ciekawa. Słoiczek jest świetny, tylko szkoda, że ciężko wyciągnąć z niego produkt.
OdpowiedzUsuńNo fakt, z długimi paznokciami to tego kremu się nie poużywa ;p
UsuńWow, to chyba pierwsze pudełko, które naprawdę mi się podoba i byłabym w pełni zadowolona z zawartości :) Jestem bardzo ciekawa olejku do demakijażu z Tołpy, koniecznie daj znać jak się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo pomyślałam, gdy je zobaczyłam ;p Mnie też ciekawi, na pewno dam znać jak już poużywam trochę! ; )
Usuń