Jesienna wishlista 2017 | Kosmetyki, akcesoria i dodatki do domu


1. Torebka
Marzy mi się zarówno jakiś porządny, większy i mieszczący A4 model, jak i coś mniejszego. Coraz bardziej kusi mnie klasycza propozycja marki Wittchen, w czarnym lub ewentualnie brązowym kolorze. Choć pewnie raczej w czarnym ;) Z mniejszych modeli coraz bardziej podobają mi się popularne torebki Pauline Schaedel. Nie wiem jeszcze na jaki orzmiar i kolor miałabym się zdecydować, bo naprawdę wszystkie są piękne!

2. Pędzle do makijażu
Nie mam ich dużo i marzą mi się w końcu delikatne poszerzenie "kolekcji". Raczej odpuszczam sobie całe zestawy, bo zawsze znajdzie się tam coś, czego nie używam. Marzą mi się pędzle Maxi, zwłaszcza jakiś do blendowania cieni i konturowania, więc myślę nad modelami 05 i 02. Cena trochę mnie przeraża, ale tyle osób jest z nich zadowolonych że ciężko ich nie pragnąć!

3. Głośnik Marshall
To cudo chodzi za mną już od bardzo długiego czasu, ale od kiedy mój K. kupił sobie głośnik innej firmy i mam okazję z niego korzystać, Marshall kusi mnie jeszcze bardziej! Wiem już, że jakość dźwięku z takich urządzeń jest nieporównywalnie lepsza, a ten do tego ma piękny wygląd. Oczywiście koniecznie w kremowej wersji ;)

4. Złoty plakat
Z tym właściwie wiążą się jeszcze inne zachcianki, bo najpierw chciałabym przemalować ściany i powiesić wąską półkę nad łóżkiem w sypialni, gdzye mógłby stanąć taki plakat. Początkowo mógłby jednak stać na mojej pseudo toaletce i zupełnie by mi to nie przeszkadzało ;) Marka Złote Plakaty ma mnóstwo pięknych wzorów więc na pewno udałoby mi się coś u nich wybrać.

5. Biżuteria
Bardzo lubię delikatne dodatki w postaci biżuterii i mam ochotę kupić coś nowego. Mam już upatrzone konkretne modele, którę na pewno w niedługim czasie sobie kupię. Mianowicie jest to złote serduszko na czarnej ttasiemce z Lilou (upatrzone u Olgi) oraz kolczyki przypominające liść laurowy od Ani Kruk. Z obiema markami nie miałam jeszcze styczności więc liczę, że jakość mnie nie zawiedzie!

6. Lusterko
Moje dotychczasowe lusterkowe, które służy mi do codziennego makijażu, trochę się już wysłużyło i nie wygląda najlepiej. Poza tym chciałabym też coś trochę większego i na pewno zdecyduję się na jeden z modeli dostępnym w Ikei, bo oba wpadły mi w oko. Sama jeszcze nie wiem które bardziej mi się podoba, prawdopodobnie decyzja zostanie podjęta dopiero w sklepie ;)

7. Pomadka w jesiennym odcieniu
Robiąc ostatnio porządek w toaletce pozbyłam się już naprawdę wszystkiego, czego nie używam zbyt często. W taki też sposób zostało mi kilka pomadek, a każda oczywiście w kolorze bliskim nude, dlatego też po głowie chodzi mi jakiś kolor na jesień. Oczywiście jeżeli mnie znacie to wiecie, że raczej nie będzie to krwista czerwień czy ciemny fiolet, bo takie kolory podziwiam na innych, ale może coś wpadającego lekko w brąz? Pamiętam że poza moją 33 z Sephory, podobały mi się jeszcze inne odcienie, więc może coś wpadnie do koszyka, bo formuła bardzo mi odpowiada.

8. Serum do twarzy
Kusi mnie coś z kwasami na jesień, bo jak wiadomo to najlepsza pora roku na takie zabiegi, a przy tym marka the Ordinary ciekawi mnie od dawna, więc chętnie bym to ze sobą połączyła. Firma ta ma naprawdę szeroki i bardzo ciekawy asortyment, choć niestety tylko jego część jest u nas dostępna, w dodatku niektóre produkty są cały czas wykupione. Pomyślę jeszcze i w razie problemów z kupnem zdecyduję się po prostu na inną markę. Jeżeli możecie coś polecić, to bardzo chętnie poczytam!

9. Kalosze
Co prawda kalosze posiadam, jednak takie długie do kolana, a dłuższe w nich chodzenie bardzo męczy nogi. Kuszą mnie więc jakieś krótkie, które wydaje mi się że mogą być trochę wygodniejsze, a noga nie będzie się w nich tak "gotować". Nie chciałabym wydawać na nie dużej sumy więc zapewne skorzystam z jakiejś strony typu Renee czy Elilu.

10 i 11. The Body Shop
Ostatnio wszystko co miałam okazję sprawdzać na sobie tej marki bardzo dobrze się u mnie sprawdziło (pianka do mycia twarzy i balsam do demakijażu), więc nie ukrywam że kusi mnie jeszcze kilka produktów. Zdecydowanie najbardziej chodzą za mną ich maseczki do twarzy, choć cena jest bardzo wysoka, więc bez dobrej promocji raczej się nie zdecyduję na zakup. Ekspedientka w sklepie zainteresowała mnie też ostatnio nowością, jaką jest bananowa maska do włosów. Pamiętam, że duet bananowych szamponu i odżywki był kiedyś bardzo popularny, więc tym bardziej jestem ciekawa działania tej maski.

Znacie coś z moich zachcianek? Koniecznie dajcie znać jeżeli możecie coś o nich powiedzieć i oczywiście pochwalcie się swoimi małymi marzeniami na najbliższy okres!

Skomentuj wpis

Obsługiwane przez usługę Blogger.