Bilans kosmetyczny marca 2017 cz. II - nowości kosmetyczne
Tak jak obiecałam przychodzę dzisiaj do Was z drugą częścią bilansu kosmetycznego marca, czyli nowościami kosmetycznymi! Trochę się tego w sumie uzbierało, choć moim zakupów nie ma aż tak dużo. Korzystając z promocji w Rosmannie na produkty do włosów i żele pod prysznic zrobiłam sobie małe zapasy, ale w marcu przyszło też do mnie kilka przesyłek, stąd więc wyszła niezła gromadka nowości. Jeśli macie ochotę zobaczyć co takiego będę testować w najbliższym czasie, to zapraszam serdecznie!
Jak wspomniałam we wstępie, skorzystałam z ostatniej promocji w Rosmannie 1+1 i zrobiłam sobie małe zapasy. Kupiłam dwa opakowania mojego ulubionego ostatnio szamponu Alterra Biotyna i kofeina oraz dwa olejki pod prysznic Isany, które lubię zarówno do mycia ciała, jak i pędzli ale to właśnie z myślą o tym drugim wpadły do koszyka. Poza moimi ulubieńcami miałam również ochotę przetestować coś nowego, dlatego też zdecydowałam się na dwa żele pod prysznic Alterry - z chia i limonką, oraz uzupełniłam trochę mój włosowy arsenał, gdyż stosowanie tylko jednego produktu w moim przypadku się nie sprawdza. Dlatego też w koszyku wylądowała odżywka John Freda Full Repair oraz maska Seboradin, która już skradła moje serce.
Skusiłam się również na bardzo polecane kapsułki do włosów marki DermuFuture, ale zawiodłam się trochę, bo myślałam że to będzie coś jak ampułki, a to są po prostu produkty do zabezpieczania końcówek. Szukałam też ostatnio jakiegoś dobrego balsamu do ust (jeśli macie swoich ulubieńców to napiszcie mi koniecznie w komentarzu!) i na razie zdecydowałam się na trio balsamów Malibu w wersjach wanilia, truskawka i cytryna, znalezione w TkMaxx. Mają dodatkowo faktor spf więc powinny się fajnie sprawdzić wiosną i latem. Kolejny zakup do ust, jeden z pierwszych w marcu, to Cream lip stain marki Sephora w odcieniu 33. Uwielbiam tą pomadkę i noszę ją prawie codziennie od dnia zakupu! Zdecydowanie mam ochotę również na inne odcienie.
To by było na tyle jeśli chodzi o moje zakupy, jednak jak wspomniałam, przyszło do mnie w marcu kilka przesyłek. Jedna z nich zawierała trzy produty do włosów marki Joico, której już od dawna byłam bardzo ciekawa. Znalazłam tam myjącą odżwykę w piance do włosów kręconych, regeneracyjną maskę oraz mleczko do włosów kręconych. Produktów używam dopiero od około tygodnia ale coś czuję, że się polubimy! Kolejna paczuszka to marka Evree i duet z serii Multioils Bomb, zawierający peeling i olejek do ciała. Miałam już dwa różne olejki tej marki i oba były świetne, więc mam nadzieję, że i z tą serią się polubię.
Kolejne nowości to między innymi marka Lily Lolo i ich produkty mineralne. Niesamowicie mnie ciekawiły, zwłaszcza za sprawą tak dużej liczby pozytywnych opinii na ich temat, więc tym bardziej się cieszę, że będę miała okazję je przetestować. W moje łapki wpadł podkład mineralny w odcieniu Warm Peach, korektor Barely Beige, puder Flawless Matte oraz pędzel Super Kabuki. Poza tym mam okazję zapoznać się z lakierami hybrydowymi marki LaBoom (pierwszy manicure wykonany przy ich użyciu możecie zobaczyć tutaj). Wybrałam sobie odcienie 04, 05, 15, 18 i 30. Ostatnia już nowość u mnie to kolejny produkt, który bardzo mnie zaciekawił. Mianowicie jest to gotowa mieszanka marki Coco glam bazująca na węglu aktywowanym, która jest przeznaczona do wybielania zębów. Skład jest w 100% naturalny, a do tego to polska produkcja.
Znacie coś z moich nowości? Może wpadło Wam coś w oko, ale o czymś chcielibyście przeczytać w pierwszej kolejności? ;)
Brak komentarzy: