Urodowe LESS WASTE, czyli jak ograniczyć produkcję kosmetycznych śmieci nie rezygnując z ulubionych produktów
Ostatnio bardzo głośno promowane są wszelkie akcje mające na celu uświadamianie jak wiele śmieci, głównie plastiku, produkujemy i jak zły wpływ ma to na naszą planetę. I wiem, że wiele z nas przyzwyczaiło się już do noszenia ze sobą bawełnianej torby na zakupy czy własnej butelki na wodę, ale czy zastanawiałyście się kiedyś, jak dużo plastiku wyrzucamy po naszych kosmetykach? Dla mnie najlepszym tego dowodem są wszelkie "projekty denko" - kiedy tak zbieramy wszystkie zużyte opakowania z danego okresu, to widać dokładnie, jak wiele z nich zrobionych jest z plastiku i przede wszystkim, jaka to jest ilość! Postanowiłam więc znaleźć jakieś sposoby na to, aby nadal cieszyć się ulubionymi kosmetykami, ale spróbować ograniczyć ilość kosmetycznych śmieci.
Odpowiedni wybór kosmetyku
Myślę, że sposoby na ograniczenie kosmetycznych śmieci można podzielić na dwa rodzaje - odpowiednie wybory podczas kupna nowego produktu oraz alternatywy dla nich. W przypadku pierwszej opcji, najprostszą metodą wydaje się zwrócenie uwagi na opakowanie, w którym zamknięty jest dany kosmetyk, jeszcze przed jego zakupem i w przypadku takiej możliwości - wybór tego nie z plastkiku. Coraz więcej kosmetyków zamykanych jest teraz w opakowania szklane - niektóre marki prowadzą nawet zbiórkę takich opakowań z powrotem, na przykład w zamian za rabat na następne zakupy, co stanowi dodatkową korzyść (tego typu zwrotu możemy dokonać np w Ministerstwie Dobrego Mydła czy Fridge by yDe). Jeżeli jednak zwyczajnie nie ma naszego ulubieńca w szklanym ubranku, warto sprawdzić czy nie są dostępne większe pojemności (zawsze lepsza będzie jedna większa butelka z plastiku niż kilka małych), albo uzupełnienia, dzięki którym nie musimy za każdym razem kupować nowego opakowania (niestety często one również są zapakowane w folie czy plastik, ale można trafić na większe pojemności takich uzupełniaczy, a to już zawsze coś!).
Zwracając uwagę na opakowanie naszego kosmetyku warto szukać pozytywnych oznaczeń, informujących o tym, że opakowanie jest biodegradowalne (1) i rozkłada się podczas kompostowania, bez wydzielania szkodliwych substancji, lub że nadaje się ono do recyklingu (2), a więc można je ponownie przetworzyć.
Świetnym pomysłem, sprzyjającym przy okazji minimalizmowi, jest również decydowanie się na produkty jak najbardziej uniwersalne, dzięki czemu ograniczymy ogólną liczbę kosmetyków, jakie mamy, a więc i ich wyrzucanych potem opakowań. Przykładowo szampon przeznaczony dla dzieci może być fajnym, delikatnym szamponem do codziennego stosowania, a zarazem dobrze sprawdzi się do mycia całego ciała czy higieny intymnej. Albo uniwersalny olejek, który można nałożyć wieczorem na twarz, na końcówki włosów i jeszcze wetrzeć w suche skórki wokół paznokci, albo nawet wysmarować nim całe ciało. Tym sposobem zamiast kilku buteleczek, mamy jedną. Zostając jeszcze przy wyborze produktu, warto zwrócić uwage na jego opakowanie pod kątem późniejszego użytkowania kosmetyku - czy jego opakowanie sprawia, że aplikacja będzie wymagała dodatkowych akcesoriów, które zwiększą ilość produkowanych przez nas śmieci? Idealnym rozwiązaniem są na przykład opakowania toników, które posiadają atomizer - dzięki nim nie ma potrzeby stosowania bawełnianych wacików, których potrafimy wyrzucać naprawdę sporo! A jeżeli opakowanie nie ma takiego zamknięcia, zawsze możemy je dokupić albo przelać produkt do opakowania z atomizerem. Dobrym pomysłem jest również kierowanie się przy wyborze produktu jego wydajnością - im lepsza, tym lepiej dla nas - po pierwsze zaoszczędzimy pieniądze, a po drugie zmniejszy się ilość naszych śmieci.
Alternatywy dla produktów kosmetycznych
Nie zawsze uda nam się jednak znaleźć satyfakcjonujący nas produkt w przyjaznym dla środowiska opakowaniu, a więc warto również szukać alternatyw. Sporo rozwiązań możemy zastosować na przykład w przypadku złuszczania skóry. Zamiast kupowania gotowych peelingów (plastikowe opakowania to jedno, ale pamiętajcie że te dalsze naturze peeligi mają również sztuczne granulki, które źle wpływają na środowisko), możemy zdecydować się na używanie peelingujących rękawiczek (nawet takie najzwyklejsze z drogerii dobrze się sprawdzają, ale można też zdecydować się na rękawicę Kessa) lub zastapić tradycyjny peeling szczotkowaniem ciała na sucho za pomocą specjalnej szczotki. Każda z tych metod sprawi, że skóra naszego ciała będzie gładka, a produkcja śmieci ograniczona będzie do minimum. W przypadku peelingu twarzy również można znaleźć kilka alternatywnych rozwiązań - na rynku dostępne są różnego rodzaju szczoteczki, ściereczki czy peelingujące płatki wielokrotnego użytku. Ciekawą rzeczą są również peelingująca kamienie, chociaż sama jeszcze tej metody nie testowałam.
Wracając do tematu toników, jeżeli mimo wszsytko wolimy nakłądać go wacikami, albo też używamy ich podczas demakijażu, warto zainteresować się płatkami Konjac. Są wykonane dokładnie z tego samego materiału co słynne gąbeczki do mcyia twarzy - po wyschnięciu robią się sztywne, a pod wpływem wody miękną i są gotowe do użycia. Po nałożeniu nimi produktu czy zmyciu makijażu wystarczy wyczyścić je pod wodą zwykłym mydłem i odłożyć do wyschnięcia. Podobno w ciągu roku jesteśmy w stanie wyrzucić nawet około 1000 bawełnianych wacików, natomiast te z Konjac musimy wymianić co 3 miesiące, a więc bilans wychodzi zdecydowanie na plus! Co prawda potrzeba chwili, aby przestawić się na taką formę, ale zwłaszcza posiadaczki super wrażliwych cer powinny być zadowolone, bo taki zwilżony płatek jest naprawdę mięciutki!
Brak komentarzy: