Olejowanie włosów - co pod olej, a co po nim? I ile go właściwie nakładać?
Swoją przygodę z olejowaniem włosów zaczęłam już kilka lat temu, jeszcze zanim zaczęłam prowadzić własnego bloga. W pewnym momencie wpadłam po uszy czytając blogi włosomaniaczek i mimo że nie wszystkie włosowe eksperymenty kończyły się dobrze, to wtedy właśnie zaczęłam bardziej świadomie dobierać pielęgnację do moich dość kapryśnych kosmyków. Olejowanie było jednym z tych kroków, który zmienił chyba najwięcej - dobrze dobrany olej oraz regularność w jego nakładaniu może bardzo poprawić kondycję naszych włosów i widać to gołym okiem! Sam olej to jednak jeszcze nie pełnia sukcesu, bo równie ważny jest sam sposób, w jaki go nakładamy. I dzisiaj właśnie o tym chciałabym Wam opowiedzieć - co nałożyć pod olej, a co po nim, żeby działał jeszcze lepiej?
Na wstępie zachęcam Was do przeczytania wpisu na temat olejowania włosów, który pojawił się już kiedyś na blogu. Dzisiaj chciałabym jednak rozwinąć trochę temat samych metod i produktów sprzyjających olejowaniu, bo jak udało mi się zauważyć, nie każdy wie, że działanie oleju można spotęgować poprzez znalezienie najkorzystniejszej dla nas metody jego nakładania. Warto w tym temacie trochę popróbować i posprawdzać, co najlepiej się u nas sprawdzi. Nasze włosy na pewno po jakimś czasie nam podziękują, a efekty olejowania będą widoczne szybciej ;)
Co nakładać pod olej, aby wzmocnić jego działanie?
Przede wszystkim warto sprawdzić, czy naszym włosom bardziej będzie odpowiadało nakładanie oleju na kompletnie suche włosy, czy mokre. Podejrzewam że jednak większość polubi się z drugim sposobem, ale jak ze wszystkim - trzeba przetestować obie metody, żeby mieć pewność co zadziała lepiej. Jeżeli nasze włosy będą wyglądały lepiej przy olejowaniu na sucho, to sam olej nam wystarczy i nie ma co tu kombinować. Jeżeli jednak to metoda na mokro sprawdzi się lepiej, to można spróbować jeszcze ją ulepszyć, dodając inne produkty. To, czego użyjemy, warto jednak dostsować do czasu przez jaki mamy zamiar trzymać olej na włosach.
W momencie gdy nakładamy olej na włosy przed kąpielą i będziemy go trzymać kilkadziesiąt minut, to świetnie sprawdzą wszelkiego rodzaju odżywki. Wystarczy wtedy zmoczyć włosy na długości, odsączyć nadmiar wody i nałożyć na nie trochę ulubionej odżywki. Następnie na wierzch nakładamy olej i najwygodniej wtedy włosy spiąć, a dla spotęgowania efektu możemy je również czymś owinąć. Odżywka działa na nasze włosy zmiękczająco, dlatego dobre działanie oleju ma możliwość jeszcze lepiej i głębiej wniknąć w ich środek, dzięki temu efekty olejowania będą lepsze i szybciej widoczne. Jeżeli macie włosy bardzo delikatne i łatwo je obciążyć, możecie nakładać naprawdę niewielką ilość odżywki lub przed jej nałożeniem rozcieńczyć ją z wodą. Fajną opcją jest też stworzenie własnej mieszanki, którą przelejemy sobie do buteleczki z atomizerem, dzięki czemu aplikacja na włosy będzie wygodniejsza. W takiej mieszance może się znaleźć właśnie ulubiona odżywka i woda, ale również inne składniki czy półprodukty, które dobrze służą naszym włosom - na przykład kwas hialuronowy, który również ulatwia wnikanie substancjom nawilżającym. Należy jednak pamiętać, że domowe mieszanki z wodą mają krótki okres ważności, więc nie warto robić zbyt dużych porcji. Można jednak pokusić się o zastąpienie wody hydrolatem (choć tutaj warto zastanowić się nad jego rodzajem, bo niektóre mogą wysuszyć włosy) lub dodać konserwantu (na przykład witaminę E). Osobiście uważam jednak, że już samo zmoczenie włosów i nałożenie odżywki pod olej sprawi, że zobaczymy dużo lepsze efekty po zmyciu oleju z włosów. Zamiat odżywki rewelacyjnie sprawdza się też zwykły żel aloesowy, który podobnie pozwala olejowi na jeszcze lepsze działanie.
Druga sytuacja to taka, gdy mamy zamiar trzymać olej na włosach całą noc. U niektórych tak długie olejowanie przynosi lepsze efekty, ale czasami nie daje to dużej różnicy, więc tutaj ponownie najlepiej sprawdzi się metoda prób i błędów. Przy tak długim trzymaniu oleju na włosach nie polecane jest jednak nakładanie pod olej odżywki nawilżającej, gdyż nasze włosy po takim czasie mogą być wręcz zbyt bardzo rozmiękczone, co zaowocuje potem puchem i ogólnym gorszym ich stanem wizualnym. Dlatego też jeżeli decydujemy się na nocne olejowanie, to zdecydowanie lepiej sprawdzi się nałożenie pod olej żelu aloesowego (choć on równie dobrze działa przy krótszym czasie) albo zwykłej wody z cukrem! Tak, naprawdę mówię tu o wodzie z cukrem ;) Ta metoda jest bardzo popularna u dziewczyn dbających o swoje włosy zgodnie z metodą Curly Girl. Taki podkład sprawi, że olej zadziała lepiej, ale nasze włosy nie będą zbyt miękkie, nawet po tak długim czasie. Pamiętajcie również, że tak długi czas olejowania może się sprawdzić na długości naszych włosów, ale nie polecałabym tej metody w przypadku nakładania olejku na skórę głowy. Tak długie trzymanie na niej oleju może przynieść więcej szkód niż pożytku. Jeżeli jednak chcecie te metody połączyć, to proponuję naolejować długość włosów na całą noc, a rano dołożyć olej na skalp i po kilkudziesięciu minutach wszystko zmyć.
A co potem?
Jedną z ciekawych rzeczy w przypadku olejowania włosów jest tzw. późniejsze emulgowanie oleju. To nic innego, jak nałożenie na naolejowane włosy odżywki i zostawienie całości na kilka minut (nie ma tutaj potrzeby długiego trzymania). Co nam to daje? Odżywka zacznie rozpuszczać olej, dzięki czemu będzie nam go o wiele łatwiej domyć z włosów. Z tą metodą polubią się szczególnie dwa typy włosów - te cienkie i delikatne, które bardzo łatwo obciążyć i taki dodatkowy krok mający na celu pozbycia się olejku, będzie na wagę złota i oszczędzi nam smętnego wyglądu obciążonych włosów; oraz te mocno suche, z których nie trzeba już będzie zmywać olejku samym szamponem, a więc efekty na włosach będą lepsze pod względem poziomu ich nawilżenia. U mnie ta metoda sprawdza się świetnie właśnie ze względu na tą drugą sytuację - moje włosy na długości są mocno suche (wysokoporowate), a więc dzięki odżywce szampon nakładam jedynie na skalp, a na długości do mycia i pozbycia się olejku wystacza mi odżwyka oraz spływająca ze skóry głowy piana z szamponu. Moje włosy chłoną substancje nawilżające jak szalone, więc taka metoda zupełnie ich nie obciąża, ale dobrze nawilża i lekko dyscyplinuje. Jeżeli jednak obawiacie się użyć samej odżywki, to zmyjcie jeszcze całość dodatkowo szamponem. Metoda wcześniejszego emulgowania oleju powinna sprawdzić się w zasadzie na każdym typie włosów, więc jeżeli jeszcze jej nie próbowałyście, to serdecznie polecam, bo zajmie nam to tylko kilka minut, a efekty mogą Was zaskoczyć! Zwłaszcza jeżeli samo olejowanie okazało się dla Was mało satysfakcjonujące, to emulgowanie może okazać się taką kropką nad i.
I ile właściwie tego oleju?
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o ważnej moim zdaniem kwestii, a mianowicie samej ilości oleju, jaką nakłądamy na włosy. Wierzcie mi, że zasada "im więcej tym lepiej" wcale się tutaj nie sprawdza, bo włosy i tak nie wchłoną więcej niż są w stanie, a dla nas będzie to jedynie marnowanie produktu. Wiele razy widziałam że osoby z dłuższymi włosami piszą o tym, że buteleczka olejku starcza im na kilka użyć. Ja mam włosy długości do pasa i ilość oleju jaką nakładam to mniej więcej 1 łyżka stołowa. W momencie gdy nakładamy olej na mokre włosy, o wiele łatwiej nam zapanować nad tą ilością, a gdy chcemy mieć pewność że całe włosy są pokryte olejkiem, możemy je na koniec przeczesać kilka razy zwykłym grzebieniem, który pozwoli nam dokładniej rozprowadzić produkt na całych włosach. Naprawdę nie ma sensu przesadzać tutaj z ilością, bo to wcale nie spotęguje efektów. Zamiast wylewania na raz połowy butelki oleju zdecydowanie bardziej polecam regularność, włosy na pewno Wam się odwdzięczą ;)
Olejujecie włosy, czy może nie skupiacie się mocno na ich pielęgnacji? ;)
Brak komentarzy: