Rude jest wredne! | Rude włosy - dobrodziejstwo czy przekleństwo? Czy można je pokochać?
Ruda.
Rudzielec.
R u d e j e s t w r e d n e.
Dzisiaj wpis włosowy, ale nie będzie on o pielęgnacji czy fryzurze. Będzie o kolorze i to nie byle jakim, bo tym najrzadszym i najbardziej kontrowersyjnym jednocześnie. Przymuje się, że jedynie 1-2% populacji posiada naturalnie rudy kolor włosów i być może to właśnie stąd to "zainteresowanie" ze strony innych, a bardzo często również niechęć i przedmiot ciągłych drwin. Czemu więc wiele kobiet z własnej woli farbuje włosy na taki właśnie odcień?
RUDA WIE, ŻE JEST RUDA
I nie trzeba jej tego powtarzać na każdym kroku. Osobiście nie słyszałam, żeby na ulicy ktoś wołał oo, brunetka idzie!, podczas gdy wiele osób czuje wewnętrzną potrzebę stwierdzenia takiego faktu w przypadku osoby rudej. Ze względu na ogrom drwin i dowcipów, wyraz "rudy" nabrał negatywnego znaczenia i dla większości wcale nie jest żadnym komplementem, a wręcz przeciwnie. Ciężko byłoby zliczyć ilość dowcipów czy popularnych teraz memów na temat tego właśnie koloru włosów. Nigdy nie lubiłam tego "przezwiska" i myślę, że to się nigdy nie zmieni.
I nie trzeba jej tego powtarzać na każdym kroku. Osobiście nie słyszałam, żeby na ulicy ktoś wołał oo, brunetka idzie!, podczas gdy wiele osób czuje wewnętrzną potrzebę stwierdzenia takiego faktu w przypadku osoby rudej. Ze względu na ogrom drwin i dowcipów, wyraz "rudy" nabrał negatywnego znaczenia i dla większości wcale nie jest żadnym komplementem, a wręcz przeciwnie. Ciężko byłoby zliczyć ilość dowcipów czy popularnych teraz memów na temat tego właśnie koloru włosów. Nigdy nie lubiłam tego "przezwiska" i myślę, że to się nigdy nie zmieni.
POFARBUJĘ WŁOSY JAK BĘDĘ DOROSŁA!
Mam to szczęście, że jako dziecko nie miałam wielu problemów w szkole czy poza nią, moi znajomi nie drwili z koloru moich włosów i nie sprawiali mi tym przykrości. Zdarzały się jednak pojedyńcze przypadki zaczepek czy po prostu niemiłych komentarzy, choć zawsze były to osoby których nie znałam. I być może właśnie to było jeszcze bardziej krzywdzące. Bo szczerze mówiąc mi nigdy nie przyszłoby do głowy odzywać się do osoby której zupełnie nie znam, zwłaszcza po to wy ją wyśmiać czy obrazić. Mimo że takich sytuacji nie było dużo, jako dziecko miałam bardzo niską samoocenę i nie byłam specjalnie odważna. Wiem jednak, że miałam sporo szczęście trafiając na takie a nie inne otoczenie, bo często to właśnie dzieci bywają dla siebie bardzo okrutne. Niekiedy wiąże się to z faktem iż są po prostu szczere, ale w takich przypadkach to po prostu efekt złego wychowania. Kolor moich włosów sprawiał jednak, że brak mi było pewności siebie i dokładnie wiedziałam, co zrobię za kilka lat - zmienię kolor włosów!
KOMENTARZE NA ULICY
Starsze panie. To one, gdy byłam dzieckiem, często komplementowały moje włosy. Nie raz zdarzyło mi się być zaczepianą na ulicy czy na przejściu dla pieszych i pytaną o mój kolor włosów. W tym momencie doceniam tego typu komplementy, jednak jako dziecko - to nie na aprobacie dorosłych kobiet mi zależało, a rówieśników. Poza tym bardzo często słyszałam również dobre rady w stylu "tylko nigdy ich nie farbuj!", a jak już wspomniałam, moje wizje w tym temacie były zupełnie inne. Nie rozumiałam również do końca czemu tyle kobiet farbuje swoje włosy na różne odcienie rudości - po co sobie to robić?
RUDE JEST WREDNE
Czasem sobie myślę, że może faktycznie coś w tym jest? W końcu jeżeli wszyscy dookoła tak sądzą, a Ty słyszysz często za plecami niemiłe komentarze i docinki na temat koloru włosów, to ciężko być miłym, czyż nie? A tak poważnie, ocena czyjejkolwiek osobowości kierowana jedynie wyglądem zewnętrznym nie jest dla mnie niczym godnym uwagi, podobnie jak osoba która się jej dopuszcza. Nie wiem skąd się wziął ten mit, ale to podobna sprawa jak brak inteligencji u blondynek. Chyba jedyne co zostaje to zacząć się z tego śmiać wraz z innymi.
A TERAZ?
Muszę przyznać że dalej zdarzają mi się zaczepki czy dziwne komentarze, ale teraz patrzę na nie zupełnie inaczej niż w dzieciństwie. Najdziwniejszą sytuacją jaka mnie spotkała około rok temu były wyzwiska na ulicy od "kochanic szatana" (no hej, mój chłopak może być zazdrosny!) albo pytanie od pana w sklepie czy się nie obawiam o swoją jasną skórę, bo albinosi są w niektórych krajach mordowani, bo wierzy się że przynoszą szczęście. Takich sytuacje to na szczęście epizody i nie zdarzają się często ;)
Czy z czasem pokochałam swój kolor? Na pewno zaczęłam doceniać jego unikatowość i nie myślę już o farbowaniu ;) Staram się poniekąd zrobić z nich swój atut i dbać o nie, bo skoro i tak rzucają się w oczy, to niech chociaż wyglądają schludnie. Zaczęłam je po prostu akceptować i w tym momencie czuję się z nimi dobrze. Aktualnie wszelkie doczepki zdarzają się już naprawdę bardzo rzadko i staram się zupełnie nimi nie przejmować, choć nadal uważam to za mocno niestosowne. Kultury innych osób jednak nie zmienię, więc szkoda tracić na to swoje nerwy.
A Wy jak myślicie - rude jest wredne? ;)
Brak komentarzy: